Wysypują się z nich uzbrojeni i zamaskowani funkcjonariusze policji skarbowej, urzędnicy i informatyk.
Zaczyna się nalot na handlarza samochodami. - Oficjalnie prowadzi komis, ale mamy dowody, że sprzedaje tu sprowadzone przez siebie auta. Mocno zaniża ich wartość. Fury warte 15 tys. zł w papierach idą po 3 tys. zł - mówi jeden z pracowników kontroli skarbowej (dane wszystkich uczestników akcji są tajne). To oznacza, że na interesie traci Skarb Państwa, bo handlarz płaci zaniżone podatki.
Piątka gra chojraków
Podejrzanego w domu nie ma. Przed budynkiem stoi za to wiele samochodów bez rejestracji, a obok kręci się pięciu mężczyzn. Grają chojraków, nie chcą pokazać dokumentów. Na pomoc przyjeżdżają policjanci (uzbrojeni komandosi w kominiarkach ze skarbówki nie mają takich uprawnień).
Okazuje się, że jeden z legitymowanych jest poszukiwany od wielu tygodni listem gończym. Nieobecność właściciela komisu nikogo nie martwi. - Najważniejsze, że znaleźliśmy dokumenty. Zebraliśmy ponad 1 tys. kartek. Jemu zostawiliśmy zaproszenie do Urzędu Kontroli Skarbowej w Gorzowie na 3 stycznia - wyjaśnia jeden z kontrolerów.
Według dokumentów handlarz mógł sprzedać po zaniżonych cenach nawet kilkaset pojazdów (skarbówka wie o 290) i zarobić prawie1 mln zł!
Zarobił fortunę
Teraz - na podstawie danych z faktur - każdy jego klient zostanie namierzony i przesłuchany. Jeśli potwierdzą się podejrzenia policji skarbowej, właścicielowi komisu grożą trzy lata więzienia i gigantyczna grzywna.
To nie pierwsza taka akcja lubuskiego UKS. - I nie ostatnia. W ciągu ostatnich lat sprowadzono do Polski prawie 800 tys. samochodów. Wiele fikcyjnie wyceniono, by zaoszczędzić na podatku. Dlatego już wkrótce odwiedzimy kolejne komisy - zapowiadają kontrolerzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?