Jedna czwarta sprzętu elektronicznego kupionego w całej Europie w ubiegłym roku pochodziła z internetowych zakupów. Wartość tej sprzedaży wyniosła ok. 6,8 mld euro. Suma olbrzymia, ale jeden na trzech kupujących - zwłaszcza elektronikę - w sieci uznał, że został przez sprzedawcę niewłaściwie potraktowany.
Brak adresu sklepu, informacji o przedsiębiorcy lub prawie do odstąpienia od umowy - to najczęściej spotykane problemy przez europejskich konsumentów kupujących sprzęt elektroniczny w sieci.
Z lupą w internecie
Dlatego też, od 2007 roku Komisja Europejska organizuje Międzynarodowe Dni Przeszukiwania Internetu, wybierając branżę i określając warunki badania – aby wyłapać nieuczciwych przedsiębiorców.
W tym roku Komisja Europejska sprawdziła metody stosowane przez sklepy internetowe sprzedające sprzęt RTV i AGD. W ramach wspólnej akcji państwa członkowskie przebadały 369 stron sklepów internetowych oferujących sprzęt elektroniczny. W wyniku przeprowadzonej akcji okazało się, że 55 proc. skontrolowanych stron zawiera nieprawidłowości.
Kupujący albo nie byli wcale informowani, albo zostali źle poinformowani o „prawie do zwrotu”, czyli prawie do anulowania zamówienia wykonanego na odległość w przeciągu przynajmniej tygodnia (7 dni) i zwrotu produktu bez podawania przyczyny. Na stronie znajduje się na przykład informacja, że sprzedawca nie przyjmuje zwrotów lub że zwrot pieniędzy może jedynie nastąpić w formie bonu na zakupy, a nie gotówki.
W innych przypadkach konsumenci zostali wprowadzeni w błąd odnośnie prawa do naprawy lub wymiany wadliwego produktu w przeciągu dwóch lat od daty zakupu (zostali poinformowani na przykład, że takie prawo przysługuje im tylko przez rok).
Na prawie połowie stron www sklepów internetowych brakowało informacji o dodatkowych kosztach dostawy lub były one trudne do znalezienia. Koszty te dorzucano dopiero na ostatnim etapie - kiedy przychodziło do płacenia. Inne strony internetowe z kolei obiecywały „darmowe dostawy” lub transakcje zawierające wszelkie koszty. Nawet jeśli koszty dostawy były faktycznie naliczone.
Jedna na trzy strony sklepów internetowych nie zawierała też danych sprzedawcy. W związku z tym nie można się było z nim skontaktować w przypadku problemów.
Strony złapane w sieć
Efektem polskiej kontroli jest 10 przeszukanych stron internetowych oferujących sprzęt elektroniczny. Wobec sześciu z nich planowane są postępowania wyjaśniające. W przypadku dwóch sklepów działających nie tylko na terenie naszego kraju Urząd poprosił o pomoc podobne instytucje we Francji i Niemczech.
- Przedsiębiorcy, u których stwierdzono problemy, będą proszeni o wyjaśnienie stosowanych praktyk - czytamy we wstępnym pokontrolnym raporcie Urzędu.
UOKiK zapowiada, że nałoży kary na te firmy, które dopuściły się rażących nadużyć. Ostateczne wyniki kontroli poznamy w połowie przyszłego roku. A póki co, uważajmy, zanim klikniemy ikonę z napisem ,,do koszyka”.
Masz prawo
Pamiętajmy też, że robiąc zakupy w sieci, mamy prawo zwrócić towar w terminie 10 dni od dnia dostarczenia (w przypadku usługi - od dnia zawarcia umowy). W sytuacji, gdy na stronie sklepu internetowego nie zostały podane informacje o:
nazwie i siedzibie sklepu,
kosztach, terminie i sposobie dostawy,
cenie obejmującej także cło i podatki,
zasadach zapłaty,
prawie do odstąpienia od umowy w przeciągu 10 dni,
miejscu i sposobie składania reklamacji.
Termin, w którym możemy zrezygnować z zakupu, wynosi 3 miesiące. Ponadto sprzedawca nie może też żądać zapłaty za wycofanie się z umowy (odstępnego) - takie żądanie jest bezprawne.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?