MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys Sękowic - facet na swoim miejscu

Artur Matyszczyk
- Niemcy dają nam ubrania. Mieszkańcy co jakiś czas mogą sobie wybrać te, które im się podobają - mówi Edward Górnik.
- Niemcy dają nam ubrania. Mieszkańcy co jakiś czas mogą sobie wybrać te, które im się podobają - mówi Edward Górnik. fot. Bartłomiej Kudowicz
- Wielu miało chrapkę na budynek przy szkole. Ale on został w naszych rękach - o swoich sukcesach opowiada sołtys Sękowic.

Edward Górnik gospodarzem wsi jest od 10 lat. Mieszka w niej już 34. Mężczyzna niechętnie opowiada o sukcesach. Ale prawda jest taka, że ma ich wiele. - No fakt, udało się wywalczyć kanalizację - opowiada z rumieńcem na twarzy.

- Ale przecież to nie tylko moja zasługa. Stworzyła się silna grupa mieszkańców, która postanowiła dopiąć celu. A nie było łatwo. Wszak w tej sprawie przyjeżdżało do nas aż trzech wojewodów.

Ale doprowadzenie do wsi rur, to nie jedyny sukces. Kolejnym, być może równie ważnym, było utrzymanie budynku po zlikwidowanej szkole. Wiele prywatnych osób kręciło się wokół niego. Chrapkę miała też gmina. Ostatecznie powstała tu świetlica wiejska. - O, popatrzcie, tu mamy salę, zaplecze, stoły pingpongowe. Młodzież ma co robić - Górnik oprowadza nas po obiekcie.

Co jakiś czas w świetlicy odbywa się kiermasz używanej odzieży. A właściwie jej rozdawanie. Jednym z inicjatorów akcji był także sołtys. - Niemcy z zaprzyjaźnionej z nami miejscowości przywożą ubrania używane. My je tu rozkładamy na schodach. Po czym mieszkańcy wybierają za darmo te, które im się podobają - opowiada z zapałem Górnik.

A zapału sołtysowi Sękowic nie brakuje. Być może dlatego tak często ludzie mówią o nim w superlatywach. - Uczynny, chętny do pomocy innym, zaangażowany dla wsi - takie opinie w rozmowach z mieszkańcami pojawiają się najczęściej. Górnika chwalą też sołtysi innych wsi.

- Bardzo zaangażowany w lokalne życie społeczne. Widać to na każdym kroku. Osobiście, jak mamy wspólny temat do załatwienia, to dogadujemy się bez problemu - mówi sołtys pobliskich Markosic Daniel Zołoteńko.

Ale Górnik dogaduje się świetnie także z sołtysami w spódnicy. - Edziu? Co tu dużo gadać, facet na swoim miejscu. W każdej sytuacji służy pomocą. A na dodatek kulturalny. W każdej sytuacji potrafi się zachować - chwali kolegę sołtyska Witaszkowa Małgorzata Czernik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska