Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sorry, to tylko testosteron

Katarzyna Borek
Wszystkie znamy takie dziewczyny jak (od lewej): Łucja (pierwsza naiwna, ale na szczęście posiadająca tzw. chłopski rozum), Monia (która początkowo boi się mieć dziecko, bo lubi wygodne życie i dlatego rozważa aborcję), Korba (bardzo, bardzo wyzwolona) i Gośka (starająca się maniakalnie o dziecko).
Wszystkie znamy takie dziewczyny jak (od lewej): Łucja (pierwsza naiwna, ale na szczęście posiadająca tzw. chłopski rozum), Monia (która początkowo boi się mieć dziecko, bo lubi wygodne życie i dlatego rozważa aborcję), Korba (bardzo, bardzo wyzwolona) i Gośka (starająca się maniakalnie o dziecko). fot. ITI Cinema
W filmie, jak i w życiu, panie dają popalić panom. I to czasami bardzo, bardzo dotkliwie.

1. Świat mężczyzn jest absurdalny. 2. Czasami trzeba dać im w kość. 3. Kobiety przeklinają. 4. A po wszystkim potrafią wykopać faceta z łóżka, bez najmniejszego znieczulenia.

Mój redakcyjny kolega nie wierzy w wyżej wymienione cztery punkty. "Bo kobiety takie nie są" - wykładał naszemu wspólnemu koledze. Punktem wyjścia do tej męskiej wymiany zdań był bijący obecnie rekordy popularności film "Lejdis" w reżyserii Andrzeja Saramonowicza.

- Człowieku, to dziwki jakieś, a nie kobiety są w tym filmie pokazane. Cztery, a jedna lepsza od drugiej - wykładał mój redakcyjny kolega. Szczególnie nie podobała mu się ta z lejdis, która robiła "to" ze swoim uczniem. I druga taka, co tuż po wszystkim powiedziała do faceta, jak do jakiegoś przygodnego kolesia, żeby spierd....
- Ty rozumiesz, tak mu powiedziała! - oburzył się znajomy. - I te bluzgi. Ja w życiu takich kobiet nie spotkałem, które by tak mięsem rzucały!

Wracaj na Marsa

Rzeczywiście, "mięso" w "Lejdis" leci gęsto, czasami bardzo. Językowo film nie jest smakowity. Ale za to jak bardzo prawdziwy. Bo jeśli panowie myślą, że my, kobiety między sobą to tylko ochy i achy wymieniamy, to bardzo trzeba im współczuć. Znaczy się, że tak naiwni są bo nie podejrzewam, by tak świetnie udawali.

Cztery filmowe przyjaciółki, dziewczyny (a właściwie kobiety, bo ich wiek kręci się koło 30 urodzin) mają ogromne problemy ze zrozumieniem absurdalnego, ich zdaniem świata mężczyzn. Czasami zakręconego i zakłamanego do tego stopnia, że faceci sami się aż proszą, żeby podsumować ich jakimś mocniejszym zdaniem. Na przykład takim: skoro przybyli do nas z Marsa, niech spierd.... na swoją planetę.

W życiu zwyczajnych, nie filmowych kobiet "mięso" pada równie często. Podobnie jak na m męskich spotkaniach. Bo damskie nasiadówy nie są zebraniami, na którym rozmawiamy o czynnościach ograniczających się do tematyki kuchni, dzieci i urody. Drodzy panowie, panie na babskich wieczorach naprawdę świntuszą. I to bardzo. Rozmawiamy o seksualnych przygodach - tych na całe życie i tych na jeden wieczór. A o partnerach seksualnych naszych koleżanek wiemy tyle, co o własnych. Ze wszystkimi szczegółami. Często także anatomicznymi. Sorry... Testosteron nie ma wyłączności.

Wino na wieczór

W przypadku "Lejdis" odpada argument, że scenariusz jest mało życiowy i mało przystający do osobowości prawdziwych kobiet, bo przecież napisał go mężczyzna. Otóż pamiętajmy, że Andrzeja Saramonowicza twórczo wspierały w pisaniu cztery damy, których internetowy pamiętnik i wieloletnia przyjaźń była punktem wyjścia do tej historii. Babski ogląd świata jest w "Lejdis" mocno widoczny i uwypuklony. Nikt kto nosi na co dzień spódnicę nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Panowie mogą być sobie ślepi. Ale i tak nie zmienią faktu, że gadamy między sobą o ich tyłkach, penisach oraz durnowatych tekstach na podrywkę, które jakże często obrażają naszą inteligencję.

Podobnie jak mój redakcyjny kolega stwierdził pewien krytyk. To znaczy, że takie kobiety jak lejdis nie istnieją. - On albo jest gejem, albo jego żona nie ma ani jednej koleżanki - stwierdziła autorytatywnie przyjaciółka, z która wspólnie wybrałyśmy się do kina na lejdis. Bo wszystkie znamy takie dziewczyny jak: Korba (bardzo, bardzo wyzwolona), Gośka (starająca się maniakalnie o dziecko), Łucja (pierwsza naiwna, ale na szczęście posiadająca tzw. chłopski rozum) albo Monia (która początkowo boi się mieć dziecko, bo lubi wygodne życie i dlatego rozważa aborcję).

Męska i żeńska część widowni śmieje się na "Lejdis" w różnych momentach. Chwile wzruszenia mojego redakcyjnego kolegę wzruszyły i spowodowały, że w sumie ocenił film, jako taki sobie. Nam wydały się za to ...ckliwie, cienkie. Takie dorobione na siłę przez męski umysł, który musiał złagodzić obraz babskiego świata.

PS Po filmie poszłyśmy do najbliższego sklepu. Po wino, a właściwie dwa, na babski wieczór. Kolejka na dziale monopolowym była aż po same drzwi. A stały w niej same lejdis...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska