Jarosław Hampel poinformował, że zostaje w Falubazie na trzy lata. To była zapowiadana niespodzianka czwartkowej prezentacji zielonogórskiej drużyny. Inne punkty programu był ciekawe, ale już nie tak elektryzujące.
Właściwą część imprezy rozpoczął wjazd Andrzeja Huszczy. Trener młodzieży nie zapomniał, jak się zachować na motorze. Zrobił małą rundkę i został wspaniale przywitany. Po nim klubowa maskotka wniosła kontuzjowaną Klaudię Szmaj i poszło. Przemysław "Sasza" Żejmo przepytywał pojawiających się jeden po drugim zawodników, ale niestety, nie mogliśmy docenić ani dowcipu prowadzącego, ani błyskotliwości bohaterów wieczoru. Tak, tak, działało wyłącznie nagłośnienie, które przynieśli sobie kibice.
Trochę szkoda, bo każdy z żużlowców pojawiał się przy samodzielnie wybranej muzyce i mogliśmy jedynie wierzyć na słowo, że była fajnie wybrana i oddawała nieco charakter zawodnika. Jedno jest pewne, wszystkim akompaniował ryk motocykli grzanych regularnie w parkingu. To uniwersalny kawałek lubiany przez wszystkich fanów żużla na świecie.
Największe poruszenie wywołało wystąpienie Hampela, który zadeklarował, że zostaje z "Myszami" na dłużej. To powinno uciąć spekulacje o ucieczce do Torunia czy Leszna.