Spór wokół rozbudowy stadionu żużlowego w Gorzowie trwa: okoliczni mieszkańcy piszą protesty

Po naszym wczorajszym materiale ,,Przy stadionie zawrzało'' o protestach lokatorów z Zawarcia, którzy przeciwstawiają się rozbudowie stadionu (bo inwestycja nie zakłada budowy ekranów dźwiękochłonnych), w redakcji rozdzwoniły się telefony, a na forum wybuchła ostra dyskusja.

- Czemu ci ludzie teraz protestują? Stadion jest od kilkudziesięciu lat! Nie można dać się omamić takim głosom. Przeciw jest garstka, za tysiące. Ja też jestem za rozbudową - mówił pan Marian, stały Czytelnik, który uważa, że inwestycja jest nie w smak ludziom z Jasnej, bo nie będą mogli już oglądać spotkań za darmo, z okien i dachów.

Burza na forum

Na naszym forum Mieszkaniec nie zgadza się z takim stawianiem sprawy. Pozdrawia wszystkich fanów żużla, ale pisze: - Mieszkam na Jasnej około 32 lat na parterze, także żużla ,,za darmochę, na krzywy ryj itp.'' nie oglądam. Polityką się nie interesuję. Uszanujcie nas jako ludzi i nie traktujcie jak wrogów. Nie jesteśmy przeciwnikami żużla, prosimy tylko, aby przy okazji remontu wyciszyć stadion, aby można było spokojnie żyć.

Bo lokatorzy, którzy już złożyli pierwsze protesty do magistratu, nie skarżą się tylko na hałas. ,,Dopilnujcie, aby odpowiednie firmy zadbały o posprzątanie terenu po każdej imprezie. Wyznaczcie osobę z imienia i nazwiska odpowiedzialną za ten stan. Uczulcie policję na osoby załatwiające potrzeby fizjologiczne na ulicy i w bramach'' - czytamy w piśmie, pod którym są zbierane podpisy.

Starsza pani na naszym forum pisze: - Prosiłam wnuczka, żeby napisał do prezydenta, że mam 72 lata i jestem ciężko chora. Od wielu lat emerytura ledwo starcza mi na lekarstwa. Od wiosny do jesieni treningi żużlowe na stadionie przy Śląskiej nie dają mi spokoju. Hałas zagłusza mi przy zamkniętych oknach dźwięk z telewizora, na świeże powietrze nie mogę wyjść, bo są tam tłumy ludzi i bardzo dużo samochodów. Czy ja nie mam prawa godnie doczekać śmierci? Pomocy!

Jest kontrola

Urząd potwierdził nam wczoraj, że do magistratu wpłynęły pierwsze pisma od wzburzonych mieszkańców. - Trafiły do prezydenta, on przekazał je wiceprezydent Ewie Piekarz, a ona wydziałowi urbanistyki. Właśnie ci urzędnicy mają jeszcze raz sprawdzić, czy wszystkie decyzje i opinie w tej sprawie zostały wydane zgodnie z procedurami - powiedziała nam rzeczniczka Jolanta Cieśla.

Przypomnijmy: wczoraj ujawniliśmy, że w sprawie rozbudowy nie było wydanej decyzji środowiskowej (bo nie była potrzebna - oceniono w wydziale ochrony środowiska), nie zrobiono tez badań akustycznych, o których wspominają mieszkańcy ul. Jasnej (bo po rozbudowie w okolicy ma być ciszej, a nie głośniej).

Urzędnicy podkreślają, że mieszkańcy mają prawo do wnoszenia uwag. Mogą to robić na piśmie jeszcze do połowy marca. - Ale dostrzegam w tych pismach pewną sprzeczność. Z jednej strony mieszkańcy obawiają się, że rozbudowa zasłoni im dostęp do światła, a z drugiej domagają się ekranów, które przecież zrobiłyby to samo - przyznaje J. Cieśla.

Internauta Edward-Edy1 ma swoją teorię. Według niego w całej sprawie nie rozchodzi się o hałas, tylko o... politykę. - Mieszkańcy Jasnej są manipulowani przez przeciwników Jędrzejczaka i Komarnickiego. To dalsza część wojenki. Po przegraniu starcia radni -prezydent w sprawie rozbudowy stadionu niektórzy z radnych nadal mącą, używając do tego mieszkańców Jasnej. To po prostu zwykła zawiść... - uważa czytelnik.
Jednak o nadmiernym hałasie i obsikanych klatkach mieszkańcy mówili jeszcze przed ogłoszeniem planów rozbudowy.

Z naszych informacji wynika, że wstrzymanie rozbudowy nie wchodzi w grę. Stadion będzie powiększony na 100 proc.