W poniedziałek Paulina Kowzan, uczennica Zespołu Szkół Budowlanych w Żarach, z córeczką Amelią na rękach opuściła porodówkę w Szpitalu Na Wyspie. Los sprawił, że Amelka przyszła na świat o 13.40 w pierwszym dniu nowego roku. A to oznaczało, że jest pierwszą żaranką, która urodziła się w 2009 roku. Dziewczynka waży ponad 4,1 kg i mierzy 56 cm. Jest zdrowa, ma wielki apetyt. Zarówno Paulina, jak i Jarosław Motyl, ojciec Amelki, są szczęśliwi, że mają taką śliczną córeczkę. - Byłem przy porodzie, nie zemdlałem, myślałem że będzie gorzej - śmieje się młody tata.
Babcia się cieszy
Oboje są uczniami żarskiego Zespołu Szkół Budowlanych. - Paulina ma jeszcze dwa lata nauki, będę pomagać przy małej. Jestem bardzo szczęśliwa, że mam taką wnusię - mówi Bożena Kowzan, matka Pauliny.
W holu porodówki młodą parę przywitał z kwiatami wiceburmistrz Franciszek Wołowicz i życzył, aby Amelia zdrowo się chowała. Młodzi dostali od miasta tysiąc zł na zakup wyprawki dla córeczki. - Kiedyś, za naszych czasów za takie coś wyrzucali ze szkoły - śmieje się F. Wołowicz. - Ale dzisiaj są inne czasy, nie ma o czymś takim mowy.
- A niby dlaczego mają wyrzucać? Młodzi ludzie doskonale sobie radzą z nowymi obowiązkami - mówi Elżbieta Łobacz - Bącal, naczelnik wydziału oświaty, kultury i kultury fizycznej w urzędzie miejskim. - Radzą sobie i z nauką, kończą szczęśliwie szkołę i nic złego się nie dzieję. Kiedyś przypadków ciąży w szkołach było więcej, dzisiaj dziewczyny zmądrzały, biorą tabletki, zabezpieczają się. Ale szkoły podchodzą do sprawy życzliwie, nie robią problemu, kiedy uczennica urodzi - zapewnia urzędniczka.
Akceptują zwolnienia
- Owszem zdarzają się przypadki, że dziewczyny w szkołach ponadgimnazjalnych zostają matkami - mówi Teresa Przychodzeń, kierownik żarskiej delegatury lubuskiego kuratorium oświaty. - Ale nie ma powodu do paniki, szkoły traktują takich uczniów ze zrozumieniem, pomagają im dokończyć naukę.
W Zespole Szkół Budowlanych, gdzie uczą się Paulina i Jarosław są jeszcze dwie uczennice, które niebawem zostaną matkami. - Nie jest to temat tabu, rozmawiamy o tym zjawisku spokojnie - mówi Ewa Styś, dyrektorka "Budowlanki". - Akceptujemy zwolnienia lekarskie, które uczennice dostają za opiekę nad dzieckiem. Przedłużamy termin ukończenia klasy, staramy się wspierać młodych rodziców, otaczamy opieką. A młode mamy przychodzą do szkoły pokazać swoje pociechy, pochwalić się. Jest to miłe, można się tylko cieszyć - dodaje dyrektorka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?