Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprinter Marcin Urbaś z AZS AWF Gorzów Wlkp. zakończył karierę

Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
Marcin Urbaś (pierwszy z lewej) nie będzie już zachwycał kibiców swoimi biegami
Marcin Urbaś (pierwszy z lewej) nie będzie już zachwycał kibiców swoimi biegami fot. prywatne archiwum Marcina Urbasia
Polscy kibice nie zobaczą już na bieżni drugiego na świecie białego sprintera, który pokonał 200 m poniżej 20 sekund.

- Szalę przeważył ciągle bolący achilles i obostrzenia, postawione przez potencjalnego sponsora - powiedział Marcin Urbaś. Dwa miesiące temu zawodnik podpisał roczny kontrakt z AZS AWF Gorzów Wlkp.

Nie wystarczy schabowy

Urbaś swe największe dni przeżył podczas mistrzostw świata w 1999 r. w Sewilli. W półfinale biegu na 200 m uzyskał czas 19,98. Wcześniej barierę 20 sekund złamał wśród białych sprinterów tylko Włoch Pietro Mennea. Na tym samym dystansie w hali nasz lekkoatleta osiągnął 20,55 sek. Obydwa rezultaty do dziś są rekordami Polski. W halowych mistrzostwach Europy Urbaś wywalczył złoto w Wiedniu (2002) i brąz w Madrycie (2005).

- By regularnie biegać na 200 metrów w granicach 20,00-20,20 sekundy, potrzebuję rocznie 50-60 tys. zł na przygotowania - wyznał 32-letni zawodnik. - Nie wystarczy sam schabowy. Muszę mieć fundusze na zgrupowania, wyjazdy i szalenie drogie odżywki.

W bieżącym roku Urbaś miał być finansowany przez jednego z poznańskich developerów. W grę wchodziło 6-7 tys. zł miesięcznie. Umowa nie została jednak podpisana, bo sponsor - tłumacząc się kryzysem - odstąpił od wcześniej wynegocjowanych warunków. Bezwarunkowo zażądał sukcesu na sierpniowych mistrzostwach świata w Berlinie.

- Nie mogłem ryzykować. Zaczął mnie boleć achilles, a w razie niepowodzenia musiałbym zwrócić wszystkie otrzymane pieniądze. Nie stać mnie na to - wytłumaczył swą decyzję Urbaś.

Zachował się z klasą

- Podpisaliśmy z Urbasiem roczną umowę, ale najwyraźniej nie będzie nam dane jej wypełnić - usłyszeliśmy od urzędującego wiceprezesa AZS AWF Marka Zachary. - Marcin zachował się z wielką klasą. Kiedy jego kontrakt z poznańskim sponsorem stał się nieaktualny, zadzwonił do nas i poprosił, byśmy mu nie przelewali na konto sumy, uzgodnionej z naszym klubem.

Zachara przypomniał, że Urbaś trafił do Gorzowa wskutek konfliktu z trenerem kadry narodowej: - Tadeusz Osik obiecał mu, że jak zdobędzie srebrny medal mistrzostw Polski na 200 metrów, to poleci do Pekinu. Marcin był w krajowym czempionacie drugi na 100 i 200 metrów, lecz olimpijskiej nominacji i tak nie otrzymał. Mimo to solidnie przygotowywał się do nowego sezonu. Miał dokładnie opracowany harmonogram zajęć i startów, świetnie wyglądał fizycznie. Zrobił na mnie duże wrażenie.

Jeszcze w ubiegłym roku Urbaś był najszybszym Europejczykiem w hali. Teraz utrzymuje się z oszczędności i solarium, które prowadzi w Poznaniu. I szuka nowego zajęcia. - Chciałbym zostać w sporcie. Myślę o promocji, marketingu, mediach, a nawet pracy trenerskiej - wyznał. - Wysłałem już kilka CV i czekam na odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska