Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Gorzów chce pokonać ekipę Walaska

(pat)
Grzegorz Walasek to krajowy lider PGE Marmy. Z nim w składzie rzeszowianie będą chcieli zatrzymać zwycięski pochód Stali Gorzów.
Grzegorz Walasek to krajowy lider PGE Marmy. Z nim w składzie rzeszowianie będą chcieli zatrzymać zwycięski pochód Stali Gorzów. Bogusław Sacharczuk
W niedzielę Stal Gorzów zmierzy się w Rzeszowie z PGE Marmą. Wicemistrzowie Polski, którzy mają bardzo realną szansę na udział w play offie, liczą na przywiezienie ze stolicy Podkarpacia pełnej puli punktów.

Wielu kibiców "żółto-niebieskich" zastanawia się, co byłoby, gdyby "domowe" pojedynki naszych z PGE Marmą (42:48) i Unią Leszno (43:47) z początku sezonu odbyły się dopiero teraz. - Pewnie cieszylibyśmy się ze zwycięstw - tak samo jak fani uważa Tomasz Gapiński, który zadziwia wysoką formą na finiszu rozgrywek. "Gapa" i reszta stalowców nie rozdrapują jednak ran, tylko walczą o to, co jeszcze można osiągnąć.

Do końca rundy zasadniczej zostały trzy mecze. Jeśli Stal zdobędzie w nich co najmniej sześć punktów (koniecznie minimum dwa w Lesznie), to powinna znaleźć się w czołowej czwórce. Tam nasi najchętniej zmierzyliby się w półfinale z... lokalnym rywalem z Zielonej Góry. Ta perspektywa jest realna (Stelmet Falubaz może wygrać rundę zasadniczą), a droga do celu wiedzie m.in. przez Rzeszów.

- W niedzielę interesuje nas pełna pula, dwa punkty i bonus. Z taką dyspozycją Stal stać na odrobienie sześciu punktów straty z pierwszego spotkania w Gorzowie. Mamy już coraz mniej luk w składzie. Punkty przywożą Paweł Hlib i Adrian Cyfer, a Tomek Gapiński już dawno przeskoczył swoją formę z zeszłego sezonu - powiedział Ireneusz Maciej Zmora, prezes naszego klubu.

Przed weekendem gorzowianie tracą trzy punkty do znajdującej się na czwartej pozycji, premiowanej awansem do fazy play off, Fogo Unii Leszno. Nad ósmą PGE Marmą zespół prowadzony przez trenera Piotra Palucha ma cztery "oczka" przewagi. Rzeszowianie mają "nóż na gardle" i zapewne zrobią wszystko, by niedzielne spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść.

- Sytuacja gospodarzy jest trudna i nie ma co ukrywać, że atmosfera "siadła". Zamiast walki o medale, w klubie martwią się, jak wydostać się z tarapatów i opuścić strefę spadkową. Przed tym meczem jest duża niepewność, bo powodów do zmartwień nie brakuje - przyznaje Marek Bluj, dziennikarz rzeszowskich "Nowin".
Wydaje się, że z pierwszej opresji PGE Marma już wyszła. Kontuzja Grzegorza Walaska, u którego podejrzewano nawet złamanie kręgosłupa, nie okazała się na tyle poważna, by "Greg" nie mógł pojechać przeciwko stalowcom. Trener gospodarzy Dariusz Śledź słusznie uważa, że kluczem do sukcesu jego ekipy będzie postawa Rafała Okoniewskiego i Juricy Pavlicia.

Obaj mają potworne problemy sprzętowe, ale w niedzielę dosiądą już nowych "rakiet". Chorwat odkupił silnik od mistrza świata Chrisa Holdera, a "Okoniowi" w dojściu do ładu z motorami pomaga... Matej Zagar, były zawodnik Stali, który ponoć jest po słowie z panią prezes PGE Marmy Martą Półtorak odnośnie kontraktu na sezon 2014.

- Rzeszów musi, my możemy. Mam nadzieję, że presja, którą będą czuli rywale, zadziała na ich niekorzyść. Tak czy inaczej, jedziemy walczyć o zwycięstwo. Zawodników nie trzeba dodatkowo motywować. Oni wiedzą, że przegrana w tym meczu może przedwcześnie, już w sierpniu, zakończyć dla nas sezon. A tego ani my, ani zawodnicy nie chcemy - mówi Zmora.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska