głoszenie komenda straży pożarnej dostała o 1.20 w nocy. Pojechały cztery wozy gaśnicze i cysterna. Było naprawdę gorąco. Prawie potopiły się koguty na wozach. Popękały też szyby w sąsiednim budynku mieszkalnym. Strażacy na wszelki wypadek polali blok wodą, żeby nie zajął go ogień. - Dogaszanie trwało do 6.30 - powiedział nam niedługo po akcji dowódca jednostki ratowniczo - gaśniczej nr 1 st. kpt. Grzegorz Rojek. Potem ratownicy przeszukali zgliszcza, bo było niebezpieczeństwo, że przed pożarem mogli się tam ukryć bezdomni. Na szczęście nie znaleziono żadnego ciała.
Zabytkowa przystań pierwszy raz została podpalona na początku ub. roku. Wówczas już po kilku dniach policja namierzyła dwóch nastolatków, którzy przyznali się, że polali budynek benzyną i podpalili (spłonął wówczas sprzęt wioślarski za 400 tys. zł m.in. należący do olimpijczyka Tomasza Kucharskiego). Pożar ugaszono, nadpalony budynek zabito dechami i pozostawiono bez dozoru. Teraz spłonął doszczętnie. - Zostały tylko dechy do rozbiórki - powiedział naw Wiesław Kuhnert, kanclerz Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej, do którego przystań należy.
Budynek i tak miał iść do rozbiórki, bo jeszcze w grudniu ruszy w tym miejscu budowa kompleksu sportowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?