Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta sulęciński skazany za Tursk

Beata Bielecka
Starosta Stanisław Kubiak mógłby już tylko starać się o kasację wyroku, ale nie umiał nam w piątek powiedzieć, czy podejmie takie kroki.
Starosta Stanisław Kubiak mógłby już tylko starać się o kasację wyroku, ale nie umiał nam w piątek powiedzieć, czy podejmie takie kroki. Bożena Bryl
Stanisław Kubiak będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem starosty, bo dziś sąd uznał, że złamał prawo wywierając presję na Andrzeja Żelechowskiego, byłego szefa turskiego domu pomocy. Miał go zmusić do zatrudnienia swojego znajomego.

Przypomnijmy. 27 kwietnia Sąd Rejonowy w Sulęcinie skazał starostę na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem kary na 2 lata i 8 tys. zł grzywny. Pisaliśmy o tym 28 kwietnia w tekście " Szok!. Obaj zostali skazani".

Sąd zajmował się wtedy także sprawą A. Żelechowskiego. Jego także uznał winnym. Wymierzył mu karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na rok i 4 tys. zł grzywny twierdząc, że były szef Domu Pomocy Społecznej w Tursku niedostatecznie sprzeciwiał się staroście. Obaj odwołali się od tych wyroków.

Apelacje na wokandzie

Dziś ich apelacje trafiły na wokandę Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp.
- Moja została odrzucona - powiedział nam krótko po sprawie S. Kubiak. Nie chciał komentować decyzji sądu. - Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że nie będę mógł pełnić funkcji starosty. W ciągu trzech miesięcy musi dojść do wygaszenia mojego mandatu - dodał z nieskrywanym smutkiem.

Za to A. Żelechowski tryskał radością, bo sąd złagodził mu karę. - Została warunkowo umorzona na okres 3 lat - mówił nam. - Jestem szczęśliwy i wdzięczny tym, którzy we mnie wierzyli. Od trzech lat (tyle czasu minęło od zwolnienia go ze stanowiska szefa turskiego domu przez S. Kubiaka) jestem bez pracy. Domagam się powrotu na stanowisko. W sądzie pracy w Słubicach toczy się sprawa i dzisiejszy wyrok może mi pomóc - dodał.

Co tak poróżniło starostę i byłego szefa DPS-u w Tursku?

Poszło o stanowiska

A. Żelechowski twierdzi, że jego konflikt ze starostą sięga początku 2007 roku. Powodem miały być naciski ze strony szefa powiatu, który chciał, żeby stworzył on stanowisko zastępcy DPS-u dla protegowanego starosty Andrzeja Żmijaka.

- Kazał mi ogłosić konkurs, ale w kopercie dał CV i inne dokumenty tej osoby, według których miałem przygotować ofertę. Bardzo się opierałem, ale starosta mnie szykanował, stosował mobbing, mówił o swoich układach - opowiadał nam A. Żelechowski. Przyznał, że w końcu się ugiął. Ale z pracy A. Żmijaka nie był zadowolony i go zwolnił. Krótko po tym sam stracił stanowisko.

S. Kubiak nie krył, że chciał, żeby w Tursku był zastępca dyrektora, bo to duża placówka. Zaprzeczał jednak, że stosował naciski na wybór określonej osoby.

Po tym jak w maju 2008 roku A. Żelechowski stracił pracę oskarżył starostę o to, że zmusił go do zatrudnienia Żmijaka. Złożył też zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury.

Po ogłoszeniu wyroku w kwietniu nie krył zaskoczenia, że z oskarżającego stał się oskarżonym. - Sąd uznał, że miałem prawo zatrudnić Żmijaka, ale stwierdził, że niedostatecznie się temu sprzeciwiałam - mówił nam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska