Kiedyś podpalił młodszemu synowi na podwórku jego ulubionego pluszaka. Innym razem wsypał mu piasek do łóżka. Nie potrafię sobie z nim poradzić. Krzyczę na niego. Może za dużo krzyczę, bo syn moczy się w nocy, więc chyba przeżywa jakieś napięcia. Jak ja mam na niego wpłynąć - pyta Czytelniczka? Mąż mi nie pomaga, bo pracuje za granicą i w domu jest rzadko.
- U chłopców pięcio-, sześcioletnich agresja jest normalnym sposobem zdobywania dominacji lub wyrażania złości czy lęku. U dziesięciolatków nie jest to już jednak akceptowane, a u dwunastolatków staje się poważnym problemem. Jeśli dwunastolatek jest agresywny, to z dużym prawdopodobieństwem będzie też agresywny, jako dorosły mężczyzna. Pani syn ma dziesięć lat, więc można tu jeszcze wiele zrobić.
Trzy symptomy
Sprawa jest jednak niepokojąca także z innego względu. Otóż, gdy bada się przestępczość ludzi dorosłych, to okazuje się, że gdy byli dziećmi, często pojawiały się u nich trzy typowe symptomy: moczenie mimowolne (neureza), fascynacja ogniem (np. podpalenia) i znęcanie się nad zwierzętami. To tak zwana triada MacDonalda.
Wydaje się, że u syna te symptomy występują. Dokuczanie młodszemu bratu jest formą znęcania się. Wszystko to sprawia, że zachowania chłopca są faktycznie mocno niepokojące.
Co robić?
Z tego co pani powiedziała wnioskuję, że między panią a synem relacje są złe, a ojciec jest nieobecny. Ważną sprawą jest zaangażowanie się ojca w wychowanie chłopca. Jedną z przyczyn zaburzonych zachowań u dzieci jest słaba (lub zła) więź z rodzicami (opiekunami).
Dobrze byłoby to zmienić. Kto wie, czy spędzenie z chłopcem kilkudziesięciu minut każdego dnia na czymś przyjemnym nie zmniejszyłoby jego agresji. Im lepiej chłopiec będzie się z panią czuł, im bardziej będzie mu zależało na tym, aby te dobre relacje utrzymać, tym mniej będzie jego agresji.
Zachęcanie do współpracy
Jednym z dobrych sposobów zmniejszania konfliktów między rodzeństwem jest skłanianie dzieci do współpracy. Z moimi dziećmi robię to w ten sposób, że bawię się z nimi w "potwora" - jestem potworem, a dzieci mogą się przede mną obronić, tylko jeśli sobie nawzajem pomagają. Każde z osobna przegrywa, razem wygrywają. Współpracy można uczyć też tak, że daje się dzieciom do wykonania zadania, wymagające współdziałania.
Niezależnie od wszystkiego wydaje mi się nieodzowne udanie się z synem do psychologa. Warto chłopcu przeprowadzić testy osobowości i przyjrzeć się głębiej przyczynom jego niepokojących zachowań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?