Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starzy znajomi bez kontraktów

Szymon Kozica
Rafał Okoniewski, Mariusz Staszewski (na zdjęciu) i Zbigniew Suchecki pomogli ZKŻ-owi Kronopolowi awansować do ekstraklasy. Ale na razie nie przedłużyli kontraktów z klubem.

Mogę czekać do końca stycznia

Rozmowa z MARIUSZEM STASZEWSKIM

- Jedni mówią, że raczej zostanie pan w Zielonej Górze, inni - że zmieni klub. A jak jest faktycznie?
- Na razie trudno coś powiedzieć, bo tak naprawdę sam jeszcze nie wiem, gdzie będę jeździł w przyszłym sezonie.

- Ale próbował pan negocjować z działaczami ZKŻ-u, czy nie?
- Tak, spotkaliśmy się i rozmawialiśmy już na temat mojego kontraktu. Jeszcze nie doszliśmy do porozumienia. Teraz jesteśmy - no, powiedzmy - w połowie drogi.

- A co będzie, jak się nie dogadacie?
- Raczej nie obawiam się, że zostanę bezrobotnym...

- Możliwy jest powrót do Gorzowa?
- W tej chwili nie, bo nie dostałem propozycji od kierownictwa Stali.

- Ale ma pan podobno ofertę z Polonii Bydgoszcz.
- Umówmy się, że na takie pytania nie będę odpowiadał ani "tak", ani "nie".

- Wyznaczył pan sobie ostateczny termin, w którym musi podpisać kontrakt?
- Nie. Mam dużo czasu. Przecież mogę czekać do końca stycznia. Jeśli trzeba będzie, to tak zrobię. Jeśli w ostatnich dniach okresu transferowego trafi się ciekawa oferta, to ją przyjmę.

Chyba będę musiał zmienić klub

Starzy znajomi bez kontraktów
fot. Tomasz Gawałkiewicz

Rozmowa z RAFAŁEM OKONIEWSKIM

- Coraz głośniej mówi się, że ZKŻ wystartuje w ekstraklasie bez pana.
- Kto wie, czy nie będę musiał zmienić klubu, bo po prostu Zielona Góra już mnie nie chce... Przynajmniej takie mam wrażenie. Choć wcale nie chciałbym odejść.

- Nikt panu nawet nic nie zaproponował?
- Nie, nie. Rozmawialiśmy. Warunki, które przedstawił mi prezes, były kiepskie. Gorsze od tych, jakie miałem w pierwszej lidze. Wiem, że ten sezon nie był dobry, muszę jednak porządnie przygotować się do następnego. Trzeba wyremontować motocykle, chciałem też uderzyć do innych mechaników. Sam pan rozumie...

- Rozumiem. Zaczął pan już rozglądać się za innymi klubami?
- Tak, bo prezes ZKŻ-u nie odezwał się od czasu naszej ostatniej rozmowy. Mam propozycje i z ekstraklasy, i z pierwszej ligi. Jeszcze nie wiem, jaki klub wybiorę, ale na pewno taki, który zagwarantuje mi możliwość dobrego przygotowania się do sezonu. Szkoda będzie opuszczać Zieloną Górę, tu mam sponsora, wspaniałych kibiców... Ale co zrobić?

- To nie jedyne pana zmartwienie. Ostatnio pojawił się problem z wyciągnięciem śrub z kości. Czy to prawda, że co innego jest w dokumentacji, a co innego ma pan w nodze.
- Nie wiem, co jest w dokumentacji, ale już dwa razy byłem na zabiegu w klinice w Zielonej Górze i nie udało się wyciągnąć tych implantów. Teraz poruszyliśmy niebo i ziemię, dlatego liczę, że wreszcie znajdzie się odpowiedni klucz.

Teraz piłka jest po ich stronie

(fot. fot. Tomasz Gawałkiewicz)

Rozmowa ze ZBIGNIEWEM SUCHECKIM

- Podobno jest pan blisko przedłużenia umowy?
- W Zielonej Górze rozmawialiśmy już na temat przyszłego sezonu, ale kontraktu jeszcze nie podpisałem. Przedstawiłem swoje warunki, klub niby je zaakceptował. Byliśmy mniej więcej dogadani, ale teraz ZKŻ trochę zwleka. To jest męczące.

- Długo jeszcze będzie pan czekał na odpowiedź?
- No właśnie nie mogę czekać. Już zacząłem rozmawiać z innymi klubami.

- Jakimi?
- Wiadomo, że nie wymienię nazw. Mogę powiedzieć, że jeden jest z ekstraklasy, ale bardziej interesują się mną kluby pierwszoligowe.

- Jak będzie konkretna oferta, zmieni pan barwy?
- Zależy mi, by jak najszybciej podpisać kontrakt i w spokoju zacząć przygotowania do nowego sezonu. Teoretycznie mam czas do końca stycznia, ale nie chciałbym tak długo czekać. Wybiorę najbardziej korzystną ofertę i tylko ze sprawdzonego klubu.

- A kiedy żużlowiec powinien zacząć przygotowania do sezonu?
- Profesjonalni zawodnicy, którzy mają pieniądze, podpisany kontrakt i poukładane wszystkie sprawy, robią to już w kończącym się sezonie. Wtedy żużlowiec jest wjeżdżony i lepiej czuje motocykl. Ja w ostatnich turniejach też próbowałem paru silników. Raz było lepiej, raz gorzej, ale wiem, na czym stoję.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska