- Synek znajomej może przyjmować tylko lantusa, najdroższą z insulin - mówi 66-let- nia Regina Głowacka z Gorzowa. Sama od 13 lat pięć razy dziennie robi sobie zastrzyki z insuliny. Miesięcznie zużywa mniej więcej dwa opakowania leku produkowanego w Danii. Jedno kosztuje ponad 100 zł. Część ceny refunduje ministerstwo zdrowia. Teraz się to zmieni.
Stawiają na krajową
Od 1 lutego za opakowanie importowanej insuliny pacjenci będą musieli płacić średnio o 12 zł więcej, bo staniała insulina polska (patrz - ramka). Do podobnej przeceny ministerstwo chciało nakłonić zagranicznych producentów. Ci się jednak nie zgodzili. - Ministerstwo uważa, że cukrzycy mogą się przestawić na rodzime leki. Ja od dawna ich używam i bardzo sobie chwalę, ale wiele osób obawia się takiej zmiany - wyjaśnia Krystyna Chojnacka, prezes gorzowskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków.
- Lekarze długo nie potrafili dopasować rodzaju insuliny odpowiedniego dla mojego organizmu. Z tego powodu spędziłam dwa miesiące w szpitalu - opowiada R. Głowacka. W podobnej sytuacji jest wielu cukrzyków. Informacją o spodziewanych podwyżkach ,,GL'' zaskoczyła nawet aptekarzy i hurtowników. - Nic nie wiem o podwyżkach, nie zauważyłam też, żeby ludzie kupowali więcej insuliny niż zwykle - mówi Iwona Piwońska, kierowniczka apteki Strywald przy ul. Łużyckiej w Gorzowie. To samo usłyszeliśmy w aptece Piastowskiej przy ul. Anieli Krzywoń w Zielonej Górze.
Niech kupią na zapas
Szefowie innych aptek nie są jednak zdziwieni brakiem informacji. - To normalne, że stawia się nas i klientów przed faktem dokonanym. Po co ostrzegać pacjentów. Państwo woli na nich zarobić - mówią ,,GL'', zastrzegając sobie anonimowość. Ostrzegają za to firmy farmaceutyczne. - Powinniście o tym napisać - przekonywała nas w piątek jedna z nich.
- Kontrolne wizyty u lekarza mam co trzy miesiące. Kolejna wypada mi w marcu. Nie wyobrażam sobie, że nagle wszyscy pójdą po recepty - mówi R. Głowacka.
Ogólnopolskie stowarzyszenia zrzeszające cukrzyków zapowiadają protesty przeciwko podwyżkom. Tym bardziej, że Polska jest jedynym krajem w Europie, gdzie insulina nie jest w całości refundowana. - Insulina to nie jest lek, z którego można zrezygnować. Byłby to wybór między życiem a śmiercią - stwierdza gorzowski lekarz Adam Gruszka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?