Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stelmet Enea BC Zielona Góra, czyli mistrz kontra outsider, czyli Legia Warszawa

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Martynas Gecevicius w akcji. Miejmy nadzieję że on i koledzy pokażą dobry basket
Martynas Gecevicius w akcji. Miejmy nadzieję że on i koledzy pokażą dobry basket Mariusz Kaczmarek
Ekstraklasa nie zwalnia tempa. W środę i w czwartek rozgrywana jest 24 kolejka rundy zasadniczej. Zielonogórski Stelmet czeka kolejny pojedynek ze słabszym rywalem. Nasz zespół podejmuje beniaminka rozgrywek Legię.

W warszawskim klubie od dawna funkcjonował zamysł przywrócenia silnego basketu. To prawda, że w stolicy przez wiele sezonów całkiem dobrze w ekstraklasie radziła sobie Polonia. Po wycofaniu się z rozgrywek próbowano reaktywować tam basket w projekcie Polonia 2012. Ekipa z Warszawy pojawiła się na jeden sezon w najwyższej klasie. Obok tych prób różne koleje losu przeżywała Legia. Swego czasu, ale było to bardzo dawno temu, jedna z najsilniejszych polskich ekip nazywana ,,Zielonymi kanonierami” musiała grać nawet w drugiej lidze. Potem było coraz lepiej. Warszawski klub od dawna miał propozycję by wykupić dziką kartę w ekstraklasie, ale postanowił awansować w sportowej walce. Tak się stało w poprzednim sezonie.

Niestety, powrót po wielu latach do elity polskiego basketu okazał się niewypałem. Warszawianie od początku usadowili się na pozycji outsidera. Przegrywali mecz za meczem. W sumie w 14 spotkaniach nie dali rady rywalom. Pierwszy pojedynek wygrali w styczniu z Czarnymi Słupsk 77:75. Warto dodać że ekipa ze Słupska była już wówczas w rozsypce i kilka dni po spotkaniu w Warszawie wycofała się z rozgrywek. Drugie zwycięstwo warszawianie odnieśli w lutym w Gliwicach pokonując GTK 101:94. W sumie w 25 meczach mają porażający bilans: dwa zwycięstwa i 23 porażki. Zajmują przedostatnie miejsce tylko dlatego, że wycofany z rozgrywek zespół Czarnych został przesunięty na koniec klasyfikacji. Sąsiad z tabeli, Miasto Szkła Krosno ma na koncie osiem zwycięstw i już choćby to pokazuje jaka różnica dzieli słynny klub od pozostałych ekip.

OBEJRZYJ TEŻ Kamil Nowacki o pierwszej jeździe w tym roku na "Jancarzu"

Oczywiście seria porażek skutkowała zmianami w zespole. Z pracą pożegnał się już w listopadzie trener Piotr Bakun, zastąpił go Tane Sapsev. Odeszło też kilku zawodników. W Legii gra wychowanek Zastalu Grzegorz Kukiełka, jest też Łukasz Wilczek, który jeszcze w pierwszoligowych czasach jeden sezon spędził w Zastalu. Niczym wielkim nie wyróżniają się warszawscy obcokrajowcy. Wszystko to daje dość smutny obraz. Legii pozostaje dograć sezon i liczyć, że jako zespół który formalnie nie zajął ostatniego miejsca (są nim wycofani z rozgrywek Czarni) zgodnie z regulaminem, który mówi ze PLK opuszcza ostatni zespół, zostaną i na kolejny sezon zbudują mocniejszą drużynę.

Jak podejdzie do takiego rywala mistrz Polski? Miejmy nadzieję, że właśnie jak mistrz. Nikt nie wymaga jakichś wielkich fajerwerków czy śrubowania wyniku (najwyższa wyjazdowa porażka Legii to 66:107 z Anwilem we Włocławku). Jednak solidnej koszykówki, nie grania na pół gwizdka, walki i nie lekceważenia rywala, już tak. Wierzymy że tak będzie. Mecze z takimi rywalami też mają swoją wartość. Pozwalają dać szansę tym którzy mieli dotąd mniej grania, wypróbować jakieś niekonwencjonalne zagrania i dać kibicom trochę radości. Wierząc że tak się stanie zapraszamy kibiców w czwartek do hali CRS. Początek meczu o godz. 19.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska