Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoją na straży historii naszego regionu

Daniel Lesiewicz 68 387 52 87 [email protected]
fot. Daniel Lesiewicz
Są ozdobą wielu imprez w całym regionie. Wyglądają efektownie i interesująco. Bractwo Rycerskie Ziemi Nadodrzańskiej to pasjonaci historii, obyczajów oraz rzemiosła, które odeszło w zapomnienie.

O tym, że ziemia powiatu nowosolskiego ma ogromne tradycje rycerskie i niezwykle barwną historię okresu średniowiecza, nikogo nie trzeba przekonywać. Wystarczy wspomnieć monografię Bytomia Odrz. czy spojrzeć na zamek w Kożuchowie. Tym bardziej nie dziwi fakt, że nie brakuje tu ludzi zafascynowanych dawnymi dziejami.

Jest wśród nich grupa, która nie poprzestaje na czytaniu opracowań historycznych. Oni postanowili przekuć swoją pasję w czyn i zadbać o odpowiednią edukację lokalnej społeczności w atmosferze dobrej zabawy. W ten sposób w ubiegłym roku narodziło się stowarzyszenie Bractwo Rycerskie Ziemi Nadodrzańskiej z główną siedzibą w Żaganiu. Dziś skupia ono w swoich szeregach dwie drużyny: Ziemi Kożuchowskiej i Ziemi Nowosolskiej. Tworzy się właśnie trzecia grupa wojów Ziemi Żarskiej. Korzystają z bazy stacjonarnej w kożuchowskim zamku, stanicy rycerskiej w Marszowie oraz świetlicy w Bożnowie.

- Chcemy przede wszystkim pokazywać naszą historię, obyczaje czy rzemiosło - objaśnia założenia stowarzyszenia Janusz Gruszkowski, kasztelan bractwa. Regularnie spotykają się w środy, wkrótce także i w soboty. To ludzie różnych profesji i wieku. Stanowią zwartą i zorganizowaną grupę. Każdy ma wyznaczony zakres obowiązków. Bractwo to nie tylko rycerze, ale także damy dworu, błazen, sokolnik oraz określone zwyczaje. W tej chwili, jak sami podkreślają, koncentrują się na perfekcyjnej prezentacji czasu od końca XII do początków XIV wieku.

Nie może być mowy o przekłamaniach historycznych. Uzbrojenie, stroje czy taniec muszą ściśle odpowiadać temu okresowi. W dalszej perspektywie planują wprowadzać też inne epoki. Są wśród nich rycerze, którym marzy się udział w inscenizacji bitwy pod Grunwaldem, ale ta wymaga wyposażenia charakterystycznego dla wieku XV. Wiele elementów ich stroju wykonują sami, to doświadczenie wykorzystują potem w pokazach dawnego rzemiosła, jak choćby podstawy płatnerstwa czy wykroju skóry.

Nie zamykają się w kręgu swojej pasji i spotkań. Uczestniczą w wielu imprezach charytatywnych, pokazują się zarówno w Nowej Soli, Kożuchowie, Żaganiu jak i Żarach, ostatnio brali udział w jarmarku wielkanocnym w Zielonej Górze, gdzie oprócz pokazów walk i tańca częstowali żurem z tradycyjnego średniowiecznego kociołka. Będą współorganizować w maju turniej rycerski w kożuchowskim zamku, współpracują z innymi grupami rycerskimi, promują także nasz region na imprezach poza granicami naszego województwa.

Bractwo to pasja, która wymaga czasu, ale jak podkreśla Jacek Ulwański, kanclerz bractwa, założyciel nowosolskiej drużyny, jak ktoś tym się naprawdę interesuje, zawsze znajdzie odpowiednią chwilę na jej realizację.

- Od małego chciałem poczuć się jak rycerz, dlatego postanowiłem przystąpić do bractwa - tłumaczy jeden z jego członków, uczeń nowosolskiego "Elektryka". - Dziś wiem, że bycie rycerzem i walka z przeciwnikiem wymaga przygotowania zarówno fizycznego jak i psychicznego. Dla niektórych to sposób na życie. Nie mogą się doczekać, kiedy w końcu znowu ubiorą na siebie zbroję - dodaje z uśmiechem.
Wydaje się, że to nic prostszego, wystarczy przyjść, założyć strój, chwycić miecz i już można przenieść się w chwalebne czasy szlachetnych rycerzy. Nic bardziej mylnego. - Samo zakładanie zbroi może potrwać pół godziny a nawet dłużej - informuje J. Ulwański.

- Posługiwanie się bronią wymaga treningów. Można to śmiało porównać z dyscypliną sportową. Walki odbywają się według ściśle określonych zasad, używa się odpowiedniego sprzętu. Wszystko musi się odbywać przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa. To ma być dobra zabawa - podkreśla z naciskiem.

To dzięki jego staraniom Drużyna Ziemi Nowosolskiej została włączona do nowosolskiego LOK-u i już wkrótce uruchomi tam sekcję łucznictwa. - Współpracujemy z różnymi instytucjami. Mamy też ogromną nadzieję na pozyskanie sponsorów. To zdecydowanie pomogłoby nam realizować nasze założenia - mówi Ulwański. Kładą oni duży nacisk na propagowanie historii naszego regionu, który wbrew obiegowej opinii nie jest terenem niemieckim. Wprost przeciwnie, w średniowieczu należał do Polski. To także promocja obiektów i miejsc historycznych tego terenu.

Bractwo jest niezwykle otwartym stowarzyszeniem. Każdy może przyjść na spotkania do zamku w Kożuchowie, obejrzeć treningi czy porozmawiać. Jeżeli porwie go pasja tych ludzi, może już z nimi zostać, dzieląc radości i trudy życia średniowiecznego rycerza lub damy dworu. Jak przystało na rycerzy XXI wieku posiadają też stronę internetową: bractwo.um.zagan.pl. - To po prostu coś innego, dla nas przede wszystkim dobra zabawa i doskonała atmosfera naszych spotkań - podsumowuje J. Gruszkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska