SOBIESKI ARENA ŻAGAŃ - AZS UZ ZIELONA GÓRA 3:0 (22, 21, 11)
- Dla mnie to najważniejszy mecz tej rundy rozgrywek - nie ukrywał Mikołaj Mariaskin z AZS-u UZ-u.
Pierwszy set od początku był wyrównany. Aż do momentu, gdy na zagrywkę w Sobieskim wszedł Adrian Milczarek. Po jego świetnych serwisach gospodarze zdobyli sześć punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 24:18. Takiej przewagi już nie zmarnowali. W drugim starciu wydawało się, że akademicy wyrównają. Po ataku ze skrzydła Konrada Grześkowiaka oraz po błędzie w przyjęciu po stronie Sobieskiego, AZS wygrywał już 20:16. Wtedy jednak włączył się świetny blok gospodarzy. Trzy "czapy", świetne ataki Wojciecha Lisa i Sobieski po rewelacyjnej pogoni wygrał tą część meczu do 21.
To chyba zupełnie dobiło gości. Owszem w trzecim secie prowadzili 6:3, a potem 8:7, ale w tym momencie stało się coś zaskakującego. Sędzina przerwała spotkanie, bo okazało się, że w wyjściowej szóstce był wpisany inny gracz, niż występował na boisku. Za ten błąd zielonogórzan Sobieski dostał punkt dodatkowy, a AZS-owi zabrano wszystkie osiem oczek i wznowiono seta od stanu 8:0 dla gospodarzy. Żaganianie nie zmarnowali prezentu i wygrali tą partię do 11.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?