MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strefowe podcinanie skrzydeł

STEFAN CIEŚLA
Aferą i skandalem gospodarczym nazywa Jerzy Korolewicz, prezes zarządu Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ujawnioną ostatnio i jeszcze nieoficjalną wersję nowych warunków funkcjonowania strefy, jakie chce zaproponować rząd. Od 1 stycznia obowiązuje znowelizowana ustawa o specjalnych strefach ekonomicznych, kończąca okres obowiązywania w nich specjalnych ulg inwestycyjnych i podatkowych.

Nowe prawo dostosowano do ustawy o pomocy publicznej państwa, która kierowana będzie do różnych regionów kraju w zależności od ich poziomu rozwoju gospodarczego i dostatku.
Papierowe tygrysy
Nie ma jeszcze rozporządzeń wykonawczych do tej ustawy, która określać także będzie skalę pomocy dla inwestorów budujących swoje fabryki w specjalnych strefach ekonomicznych. Nie wiadomo więc jeszcze dokładnie, na czym ta pomoc faktycznie będzie polegała, ale z tzw. przecieków znany jest proponowany podział kraju na podregiony, w których obowiązywać będą różne poziomy ulg inwestycyjnych, a także progi nakładów.
- Ogromne zaskoczenie i dezaprobatę wzbudziło w nas zaliczenie podregionu gorzowskiego do gigantów gospodarczych i oazy dobrobytu, której w związku z tym przyznano tylko 20-procentowy poziom ulg inwestycyjnych - komentuje z irytacją propozycję rządu J. Korolewicz. - Jednocześnie wyznaczono dolny próg inwestowania na 450 tys. euro. Podobnie potraktowano podregiony pilski, słupski i olsztyński, o takich samych jak u nas barierach i kłopotach gospodarczych. Tymczasem tak bogate regiony jak gdański, łódzki czy wielkopolski otrzymają 40-50 proc. publicznej pomocy. Kuriozalne jest też to, że do oceny poziomu gospodarczego wykorzystano dane z 1998 r., kiedy to np. w regionie gorzowskim bezrobocie było dwukrotnie mniejsze niż dziś.
Prezes J. Korolewicz zapewnia, że interweniuje, gdzie może - u wojewody, lubuskich posłów i senatorów - aby nie dopuścić do przyjęcia tak fatalnego dla strefy rozporządzenia. Tym bardziej że bazowe wskaźniki obowiązywać będą przez co najmniej pięć lat i dopiero wtedy spodziewać się można weryfikacji zasad pomocy państwa. A w tym czasie wszyscy potencjalni inwestorzy pójdą do regionów, gdzie otrzymają maksymalną pomoc. Bogate już regiony staną się jeszcze bogatsze...
- To jest wielkie wyzwanie dla skuteczności i siły przebicia lubuskich parlamentarzystów i polityków - uważa J. Korolewicz.
Czekają na warunki
Trzy lata, które minęły od utworzenia Kostrzyńsko-Słubickiej SSE, były dla niej bardzo korzystne. Dzięki udanej promocji i akwizycji oraz zachętom inwestycyjnym ściągnięto aż 57 inwestorów, którzy do końca ub.r. uzyskali niezbędne zezwolenia na starych zasadach. Wartość zadeklarowanych przez nich inwestycji sięga 600 mln dolarów, a w nowych fabrykach zatrudnienie znajdzie około 4.500 pracowników. Oprócz chorwackiej Podravki, produkcję w ub.r. uruchomiły jeszcze dwie wytwórnie, a trzy następne ruszą w najbliższych tygodniach.
- Prowadzimy negocjacje z następnymi inwestorami - dodaje J. Korolewicz - ale wszyscy czekają na nowe warunki finansowe funkcjonowania stref, a także możliwość uruchamiania w nich innych niż produkcyjne biznesów, np. usługowych, logistycznych czy transportowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska