AZS UZ ZIELONA GÓRA - CHEMIK BYDGOSZCZ 3:0 (25:23, 25:17, 25:18)
AZS UZ ZIELONA GÓRA - CHEMIK BYDGOSZCZ 3:0 (25:23, 25:17, 25:18)
AZS UZ: Klucznik, Przyborowski, Lis, Borkowski, Kowalczyk, Gwadera, Odwarzny (libero) oraz Matuszewski, Zasowski, Mariaskin.
W sobotę nasi popełnili ich sporo, ale mniej niż goście z Bydgoszczy.
Pierwsza partia przyniosła najwięcej emocji i fani, którzy stawili się w naprawdę mocnej grupie, mieli sporo okazji do zdzierania gardeł. Do stanu 6:6 zielonogórzanie aż trzy razy posłali zagrywkę w siatkę. Później już nie ryzykowali, ale żadna ze stron nie potrafiła odskoczyć i mieliśmy serię remisów: 8:8, 14:14, 17:17 i 18:18. Sygnał do odjazdu akademików dał Łukasz Klucznik. Nasz rozgrywający zaserwował tak, że piłka zatańczyła na taśmie, wpadła w pole zaskoczonych gości i było 19:18. Później przyjezdni dostali "prezent", ale dali aż dwa na 20:19 i 22:20. Dzieła zniszczenia dopełnił blok AZS-u UZ, w którym pierwsze skrzypce grał Jakub Kowalczyk.
Drugi set od początku układał się po myśli miejscowych. Wojciech Lis wbijał gwoździe ze skrzydeł, świetnie uzupełniał go w tym Piotr Borkowski, a Chemik seryjnie popełniał błędy. W szczytowym momencie nasi uciekli na 15:8 i nie roztrwonili miażdżącej przewagi. Przyjezdni próbowali jeszcze powalczyć o punkt. W trzeciej partii wykorzystali dekoncentrację akademików i trzymali się do stanu 15:14. Wtedy zaatakowali w aut, Klucznikowi weszła bardzo kontrowersyjna piłka, a dyskusje z sędziną skończyły się żółtą kartką i zrobiło się 18:15 dla gospodarzy. W tym momencie było po meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?