Zanim o meczu z Wisłą Can-Pack, wróćmy jeszcze do sobotniego z AZS OPTeamem. KSSSE AZS PWSZ znów pokazał wielką klasę i pokonał rzeszowianki 76:44. Był to nasz trzeci, w dodatku równie okazały jak poprzednie, triumf z rzędu. - Beniaminkowi nigdy nie jest łatwo, zwłaszcza, gdy na początku ma Wisłę, a potem tak groźny dla każdego zespół jak nasz - ocenił rywalki Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ.
Nasz szkoleniowiec był zadowolony z postawy podopiecznych. - Graliśmy zdecydowanie lepiej w obronie niż ostatnio, mimo to straciliśmy dwa punkty więcej. Widać jednak poprawę: dużo lepszą komunikację i współpracę. Dobrze dzieliliśmy się piłką, o czym świadczy 17 asyst. Mamy siłę w strefie podkoszowej i dobrze, że to wykorzystujemy. W tym elemencie jest jeszcze rezerwa, możemy robić to jeszcze lepiej. Zobaczymy, jak dziewczyny poradzą sobie z zespołami, które mają dużo lepszych centrów. Już następny mecz będzie dla nas sprawdzianem zespołowości i indywidualności. Cieszy mnie to, że środkowe mocno walczą o pozycję i wtedy zawodniczkom obwodowym łatwiej pchać te piłki pod kosz. Dziś było kilka takich bardzo fajnych akcji, do środka oraz na zewnątrz i dzięki temu widowiskowych - powiedział Maciejewski.
Trener akademiczek przyznał, że plan minimum został wykonany z nawiązką. - Marzyłem, by rozpocząć od trzech zwycięstw, ale nie spodziewałem się, że będą one tak okazałe! Ze średnią przewagą w każdym pojedynku po 30 punktów. To świadczy o tym, że mamy potencjał. Choć czasami jeszcze denerwuję się, szczególnie na indywidualne akcje w defensywie, to cieszę się, że już jesteśmy niezłą ekipą - stwierdził gorzowianin.
Humorem tryskała też Chineze Nwagbo, która mimo nieznajomości języka polskiego, z uwagą przysłuchiwała się innym uczestnikom konferencji prasowej. Zapytana o ocenę meczu, odparła, że... zgadza się z tym, co powiedział nasz trener. Sala buchnęła śmiechem, a po chwili Amerykanka kontynuowała wywód.- Jestem szczęśliwa, że trafiłam do Gorzowa. Z meczu na mecz poprawiamy się. Jesteśmy młodym zespołem, ale w każdym pojedynku dajemy z siebie wszystko i staramy się na tyle, na ile potrafimy - oceniła Nwagbo.
Wykładnikiem siły KSSSE AZS PWSZ będzie kolejny pojedynek. W hali PWSZ zamelduje się Wisła Can-Pack i co ciekawe, nasze panie nie są bez szans na zwycięstwo! Mistrzynie Polski grają od początku sezonu bez trzech kluczowych zawodniczek: Amerykanek Katie Douglas i Tiny Charles oraz kontuzjowanej Darii Mieloszyńskiej.
- Bez tych zawodniczek wiślaczki są do ogrania, więc czekam na sobotę z niecierpliwością. Wierzę, że stworzymy fantastyczne widowisko i dlatego zapraszam wszystkich kibiców. Stwórzmy znów "kocioł", tak jak w tych tak przecież nieodległych czasach, gdy hala pękała w szwach - zaapelował Maciejewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?