Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczne pogotowie. Pani Joanna i jej córki poważnie chorują, czekają na Waszą pomoc

Karol Bronk 724 509 669 [email protected]
Klaudia i Ala ufają, że mama przeniesie dla nich góry. Dziewczynki nie wiedzą, że pani Joanna sama jest bardzo chora i wymaga przeszczepu…
Klaudia i Ala ufają, że mama przeniesie dla nich góry. Dziewczynki nie wiedzą, że pani Joanna sama jest bardzo chora i wymaga przeszczepu… Karol Bronk
Trzy córki pani Joanny Chaberek poważnie chorują. Kilka razy w tygodniu odwiedzają lekarzy w Zielonej Górze lub we Wrocławiu.

Najmniej chora jest najstarsza córka Kornelia. Ma "tylko" astmę, chodzi do gimnazjum i bardzo pomaga mamie. Młodsza Ala ma raka pierwszego stopnia. Zainfekowany przełyk, żołądek, dwunastnicę, trzustkę, jelita…
- Zanikają jej kosmki w jelitach. Aby nie porobiły się w nich dziury, musi brać leki. Po jedzenie dla niej jeździmy do specjalnego sklepu w Zielonej Górze. Płatki kosztują tam 12 złotych, mleko 15. Paliwo 50 złotych, wizyta u lekarza co najmniej 150… - wylicza mama. - Nie mam ostatnio już siły. Córka ma wymioty, biegunki, nadżerki. Takie ataki bólu, że nie może stanąć na nogi.
- Bóle są dwa, trzy razy dziennie. Dzień zaczynam od leków. Później sprzątam przed przyjściem nauczyciela - opowiada Ala, która ma nauczanie indywidualne, bo nie może kontaktować się z dziećmi. - Moim marzeniem jest to, aby rodzice nie musieli troszczyć się o pieniądze na moje leczenie. I chciałabym kiedyś wyzdrowieć…

Najmłodsza Klaudia ma 10 lat. Urodziła się z wrodzoną wadą serca. Ma niewykształcony przedsionek. - Przez pięć lat mieliśmy spokój z jej dolegliwościami. Gdzieś z miesiąc temu straciła przytomność na języku polskim. Kiedy zadzwoniła nauczycielka, to najpierw nie wiedziałam, o którą córkę jej chodzi. Myślałam, że o Alę. Zrobiliśmy badanie. Okazało się, że serce Klaudii pracuje nieprawidłowo. EKG miała takie, jak sześćdziesięciolatka. Kardiolodzy byli w szoku. Nie znają przyczyny - załamuje ręce pani Joanna. Bierze świadczenie pielęgnacyjne. Tata dziewczynek pracuje i zarabia najniższą krajową, trochę ponad 1 tys. zł.
Co miesiąc leczenie córek kosztuje rodzinę co najmniej kilkaset złotych. Żyją w komunalnym mieszkaniu. Ala powinna mieć osobny pokój, ale rzeczywistość odbiega od zaleceń lekarzy.
- Nie remontujemy mieszkania, gdyż dzieci są najważniejsze - stwierdza krótko mama. Jakby było mało kłopotów, jej grozi wapnica nerek. Ale pani Joanna mówi, że ona jest na ostatnim miejscu. - Nie biorę się nawet za leczenie siebie, bo mam za dużo na głowie. Powinnam zgłosić się do przeszczepu, gdyż w jednej czwartej mam zniszczone nerki. Z tych stresów sama podupadłam na zdrowiu. Ale się tym nie przejmuję, gdyż najważniejsze są dzieci - powtarza.

TU CZEKAMY NA SPONSORÓW:

* Zielona Góra: Katarzyna Borek, tel. 68 324 88 37, [email protected]
* Gorzów Wlkp.: Tatiana Mikułko, tel. 95 722 57 72, [email protected]
* Żary: Lucyna Makowska, tel. 68 363 44 60, [email protected]
* Żagań: Małgorzata Trzcionkowska, tel. 68 377 02 20, [email protected]
* Nowa Sól: Jakub Nowak, tel. 68 387 52 87, [email protected]
* Głogów: Dorota Nyk, tel. 76 835 81 11, [email protected].
* Międzyrzecz: biuro ogłoszeń "GL" ul. Plac Powstańców Wielkopolskich 1, tel. 95 741 11 80
* Słubice: Beata Bielecka, tel. 95 758 07 61, [email protected]
* Krosno: Michał Szczęch, tel. 510 026 979, 68 359 57 32, [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska