Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczne Pogotowie: Razem z Wami spełniamy marzenia rodzin

(olis, kali)
Katarzyna Ostrowska ma wiele marzeń. To najbardziej aktualne to urządzić synkowi Łukaszowi chrzciny.
Katarzyna Ostrowska ma wiele marzeń. To najbardziej aktualne to urządzić synkowi Łukaszowi chrzciny. Aleksandra Szymańska
Sieć sklepów Netto to pierwszy sponsor tegorocznego Świątecznego Pogotowia "Gazety Lubuskiej". Netto zaoferowało paczki ze sprzętem gospodarstwa domowego, zabawkami i innymi rzeczami przydatnymi w domu. Dziękujemy, czekamy na kolejnych darczyńców.

Czekamy na Waszą pomoc

Czekamy na Waszą pomoc

* Gorzów: Aleksandra Szymańska, tel. 95 722 57 72, 519 503 694, [email protected]
* Zielona Góra: Ilona Burkowska, tel. 68 324 88 18, [email protected]
* Żary: Lucyna Makowska, tel. 68 363 44 60, [email protected]
* Żagań: Małgorzata Trzcionkowska, tel. 68 377 02 02, [email protected]
* Nowa Sól: Olga Klamecka, tel. 68 387 52 87, [email protected]
* Słubice: Beata Bielecka, tel. 95 758 07 61, [email protected]

Przeczytaj też: Rusza Świąteczne Pogotowie! Komu chcemy pomóc w tym roku?

W zeszłym roku w ramach naszej akcji ponad sto osób, firm, przedszkoli, szkół, organizacji czy innych instytucji pomagało rodzinom wielodzietnym. W tym roku chcemy spełnić marzenia 20 rodzin, które - z różnych powodów - przy świątecznych stołach nie usiądą w komplecie. Przez to, że kogoś w ich domach zabrakło, rodzinom żyje się ciężko. Nieraz z trudem wiążą koniec z końcem, dlatego każda pomoc jest dla nich ważna. Stąd nasz apel o paczki z żywnością (szczególnie taką, którą można dłużej przechowywać) i środkami czystości, bo są niezbędne, a zawsze bardzo nadwerężają domowe budżety. Do tego pragnienia dzieci - o nie chodzi nam najbardziej! Niech dzięki Wam chociaż raz w roku poczują, że marzenia się spełniają!

Czytajcie codziennie historie naszych rodzin i - jeśli możecie - pomóżcie! Tak jak pomagacie od ośmiu lat. To już dziewiąta edycja Świątecznego Pogotowia "Gazety Lubuskiej". Tylko dzięki Wam działa ono tak długo. Jesteście wspaniali!

Marzą o różach dla mamy

Oliwier ma dziewięć miesięcy, Alex - 4 lata, Alan - 6, Wiktoria - 8, a Weronika - 10 lat. Wszyscy bardzo kochają mamę. Obiecują, że pomogą przygotować dom na święta. Posprzątają, będą lepić pierogi, no i ubierać choinkę. Przy stole usiądzie też babcia, dziadek, może także wujek. Żal tylko, że taty nie będzie... Choć w myślach i w sercu na pewno znajdzie się dla niego miejsce.
- Łatwo nie jest - przyznaje Agnieszka Kostrzewa z Zielonej Góry. - Trudno byłoby pracować, gdy ma się pięcioro dzieci. W opiece pomagają dziadkowie, ale finansowo nie są w stanie. Mój tato po wypadku jest na rencie. Bardzo niskiej. Mogę liczyć tylko na opiekę społeczną. A tu jak na złość ciągle się coś psuje. Pralka cieknie. Brakuje opału, a na dworze coraz zimniej...

Pani Agnieszka ma 28 lat. - Mam tylko przyuczenie do zawodu piekarz-cukiernik - wyjaśnia.
W takiej sytuacji przyda się każda pomoc w przygotowaniu świąt. I spełnieniu dziecięcych marzeń. Chłopcy chwalą się, że chodzą do przedszkola. Alex do grupy Kotków. A Alan do Pszczółek. Bardzo lubią się bawić samochodami. - Zostaniemy strażakami albo policjantami - mówią. A na razie ucieszyłby ich strażacki wóz. Najlepiej zdalnie sterowany... Marzeniem chłopców są też klocki Lego Star Wars albo Duplo.

- A ja chciałabym zostać kosmetyczką. Podoba mi się ten zawód. Kilka zabiegów i już kobieta jest piękna - mówi Weronika. - Albo piosenkarką mogłabym zostać. Lubię śpiewać. I rysować. Różne takie tam... krajobrazy, postacie. Fajnie byłoby dostać od Mikołaja taki zestaw z kredkami, farbami. Wiktoria uwielbia czytać baśnie. I przenosić się w wyobraźni w różne tajemnicze miejsca.
- Mogłybyśmy dostać pamiętniki. Takie Wiolety, fioletowe. Teraz jest taka moda na wszystko, co z Wioletą związane. Piórniki, zeszyty, plecaki - opowiadają dziewczynki, którym także przydałyby się buty na zimę (numery: 35-36, 33-34). I dodają, że cieszyłyby się także, gdyby mamie coś Mikołaj przyniósł. Może jakiegoś kwiatka? Albo cały bukiet. Róż. I dużą czekoladę.

Mały Oliwierek na razie nie powie, co chciałby dostać od Mikołaja. Ale gdyby mógł mówić, poprosiłby o pampersy i krzesełko do karmienia.
Dzieci przyznają, że w święta w telewizji zawsze ciekawe filmy puszczają. Ale ich odbiornik ledwo zipie. Boją się, że jak tym razem się popsuje, to już na dobre. Wtedy trzeba będzie zapomnieć o ulubionych bajkach i filmach.

Leszek Kalinowski
68 324 88 74
[email protected]

Łukasza trzeba ochrzcić

Katarzyna Ostrowska ma wiele marzeń. To najbardziej aktualne to urządzić synkowi Łukaszowi chrzciny.
(fot. Aleksandra Szymańska)

Są dni, że pani Katarzyna załamuje ręce. Ale patrzy na dzieci i mówi sobie: - Dla nich walczę!
To walka z przeciwnościami losu. Trochę tego spadło na młodą matkę. Był moment, że nie miała już nadziei, ale się zmobilizowała. - Przecież kiedyś muszę z tego wyjść - powtarza sobie Katarzyna Ostrowska i układa na półce dziecięce ciuszki. Dostała je dla synka, ale mały już z nich wyrósł, więc pani Katarzyna zaniesie rzeczy do Caritasu. - Ktoś mi pomógł, teraz ja pomogę następnej osobie. To normalne - mówi pani Katarzyna.

Gorzowianka od niedawna mieszka u rodziców. Pomogli, kiedy została sama z dziećmi i już nie miała z czego płacić rachunków. Teraz pokoik w niewielkim mieszkaniu to królestwo pani Katarzyny, jej 11-miesięcznego syna Łukasza i 9-letniej córki. Mały na szczęście niewiele rozumie z tego, co się dzieje. Inaczej wrażliwa dziewczynka (dlatego jej nie pokazujemy).
Zdrowie dzieci, żeby miały co jeść i w co się ubrać - to teraz dla pani Katarzyny najważniejsze. Niedawno dostała pracę w sklepie. Na razie na próbę, ale ma nadzieję, że pracodawca przedłuży umowę. Miała szczęście, bo nie dość, że dostała szansę, to jeszcze trafiła na dobrych ludzi. Tym bardziej chce pokazać, że jest wartościowym pracownikiem. No i dzięki temu, co już zarabia, nie stoi przed dylematem, za co kupić mleko dla syna. Obliczyła też, że jak odłoży 300 zł, to uda się jej wyprawić chrzciny Łukaszowi. - Nie daje mi spokoju to, że ma już 11 miesięcy, a nie był chrzczony - mówi pani Katarzyna, biegając za Łukaszem, który od kilku dni już sam chodzi!

Tego urwisa trzeba jeszcze ubrać. Przydałyby się zimowe buty (rozmiar 22) i ubranka (rozmiar 92). Pieluchy i inne środki czystości też. Do tego mleko (Gerber 2). Córka pani Katarzyny marzy o tym, co mają jej rówieśniczki: wielokolorowy długopis żelowy, lalki Monster High. Pani Katarzyna chciałaby to córce dać, ale ważniejsze są ubrania (rozmiary: 152, 156) i jedzenie. Rodzinie przydałaby się też kanapa i łóżeczko dla Łukasza. Może ktoś chciałby oddać wózek spacerowy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska