Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczne pogotowie. Rodzinie z Iłowej przyda się każda pomoc

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Bartosz i Małgorzata ze swoim potrójnym szczęściem: Kornelią, Natalką i Lenką. Dziewczynki są słodkie i prawie nie płaczą.
Bartosz i Małgorzata ze swoim potrójnym szczęściem: Kornelią, Natalką i Lenką. Dziewczynki są słodkie i prawie nie płaczą. fot. Małgorzata Trzcionkowska
Natalia, Kornelia i Lena Baros urodziły się 17 października. Po długim pobycie w szpitalu dołączyły do brata, trzyletniego Doriana. Rodzice Małgorzata Hybel i Bartosz Baros są szczęśliwi i... przerażeni.

Cała rodzina gnieździ się w jednym pokoju, w małym mieszkanku pani Grażyny, mamy Małgosi. Praktycznie całą jego powierzchnię zajmują łóżeczka dziewczynek. Rodzice z niepokojem myślą, jak będą żyli, gdy trojaczki zaczną chodzić i bawić się z braciszkiem Dorianem. Dzieci nie będą miały miejsca na malowanie i budowanie wież z klocków, ani w przyszłości na odrabianie lekcji. - Marzymy o mieszkaniu - mówi Małgorzata. - Ale jesteśmy bardzo biedni. Gmina zaoferowała nam niewiele większe, 34-metrowe mieszkanko w Jankowej Żagańskiej, ale baliśmy się tam przenieść. Tu mamy bliżej do lekarzy, aptek, a w razie czego mogę liczyć na pomoc mamy i siostry. A tam bylibyśmy zdani tylko na siebie.

Rodzina nie ma samochodu, więc gdyby dzieci zachorowały, nawet nie mieliby jak dotrzeć do miasta.
- Na początku ciąży lekarz stwierdził, że urodzę bliźniaki - wspomina kobieta. - Rozpłakałam się z emocji. Na USG wyszło, że to trojaczki. Gdy Bartek zobaczył je na monitorze, prawie zemdlał.
Żeby było ciekawiej, to dwie z dziewczynek - Natalia i Kornelia są bliźniaczkami jednojajowymi. Trzecia - Lena pochodzi z drugiego, zapłodnionego jajeczka i prawdopodobnie będzie się różniła od swoich sióstr. Dziewczynki urodziły się 17 października o 23.41 i 23.42 w klinice w Poznaniu, przez cesarskie cięcie. Lena ważyła 2,29 kg i wraz z mamą opuściła szpital. Natalka ważyła 1,8 kg, a Kornelia 1,57 kg. Bliźniaczki trafiły po kolei do domu dopiero po osiągnięciu wymaganej wagi. Czas od urodzenia spędziły w szpitalu. Nadal są mniejsze od Leny i wymagają specjalnego mleka.

Małgorzata i Bartek poznali się podczas... wykonywania tatuażu. On jest mechanikiem maszyn rolniczych, ale z zamiłowania tatuażystą. Z dumą pokazuje własnoręcznie wykonane rysunki na ciele. Jednak zaznacza, że w rejonie nie ma dużego popytu na tego rodzaju usługi. Nie miałby szans na otworzenie i utrzymanie własnego salonu. Ona chciała mieć rysunek na wysokości nerek. Od jego wykonania zaczęła się ich miłość i wkrótce na świat przyszedł synek. - Chcieliśmy mieć drugie dziecko - tłumaczą oboje. - Żeby Dorian nie był jedynakiem. Ale trojaczki były dla nas wielkim zaskoczeniem. Choć od początku ciąży nasz synek mówił, że będzie miał trzy siostrzyczki. I wciąż nie wiadomo, skąd to wiedział.

Dorian bezbłędnie odróżnia siostrzyczki, z kolei dorośli mają czasem z tym problemy. Mimo iż dziewczynki są jeszcze bardzo malutkie, to już widać, że będą miały różne charaktery. Zwykle Natalka z Kornelką płaczą razem, zaś Lence wystarcza, że jest nakarmiona i przewinięta, aby spała przez kilka godzin bez przerwy.
Wszystkie są słodkie i miłe. Ale opieka nad nimi wymaga taśmowej pracy całej rodziny. Bez pomocy babci i siostry byłoby bardzo trudno. Rodzina żyje bardzo skromnie. Utrzymuje się głównie z zasiłków opieki społecznej. Bartosz podejmuje prace interwencyjne, Małgorzata zajmuje się dziećmi, a Dorian uwielbia chodzić do przedszkola. Utrzymanie aż trzech malutkich dziewczynek pochłania bardzo dużo pieniędzy. Gdy brakuje pieluch jednorazowych, to dziennie zużywają ok. 100 pieluszek z tetry. Takiej ilości nawet nie ma gdzie wysuszyć.

Paczka 80 pieluch jednorazowych idzie w kilka dni. Podobnie jest ze specjalnym mlekiem, którym są karmione Natalka i Kornelka. Na szczęście Lenka może już jeść zwykły pokarm dla niemowląt. Przed Świętami Bożego Narodzenia rodzina marzy o stałej pracy dla Bartosza i większym mieszkaniu w Iłowej. Ale trudny do przeżycia jest każdy dzień, bo również babcia dzieci, pani Grażyna, nie ma pracy. Jeśli ktoś chce pomóc rodzinie, zapraszamy do naszej świątecznej akcji! Przyjmą z wdzięcznością każdą pomoc, nie tylko materialną.

SPEŁNIJMY ICH MARZENIA

Ruszyło nasze Świąteczne Pogotowie. W sobotnio-niedzielnym Magazynie "GL" zaprezentowaliśmy rodziny, którym chcemy w tym roku pomóc. W wielkim skrócie napisaliśmy o ich potrzebach i marzeniach. W kolejnych wydaniach "GL" będziemy przedstawiać bliżej każdą z nich. Tak, żeby chętni do pomocy Mikołajowie dowiedzieli się, co konkretnie zapakować do worka z prezentami. Dziś piszemy szerzej o rodzinie Małgorzaty Hybel i Bartosza Barosa z Iłowej. Z kolei od poniedziałku przeczytaliście już o:
* Katarzynie Łęckiej i Tomaszu Marczaku z Nowej Soli, którzy wychowują czteromiesięczną Agatkę. Potrzebują opału na zimę, pralki wirnikowej (typu Frania). Przyjmą wszystko dla dziecka - mleko, ubranka, zabawki.
* Urszuli i Arturze Myślickich z Sokolej Dąbrowy, którzy mają pod opieką ośmioro dzieci. 7-letnia Julka marzy o różowym rowerze, 11-letni Mateusz także o rowerze, ale nie różowym, 12-letni Maciek i 13-letni Piotrek chcieliby radia, a 13-letnia Sylwia mp3. A wszyscy czekają na komputer.

PIĘKNIE DZIĘKUJEMY!

Wiemy, drodzy Czytelnicy, że dzięki Wam wszystkie maluchy znajdą pod choinką cudowne, wyśnione prezenty. Bo zawsze się spisywaliście! Przez pięć lat pomagaliście nam fundować świąteczne paczki. Gwiazdka tuż-tuż, więc znów zabieramy się do roboty!
Pierwsi Mikołajowie już się zgłosili:
* Firma Provident wygospodarowała pewną okrągłą sumkę na prezenty.
* Halina Malesińska z Zielonej Góry z wnuczkiem Mateuszem przygotowała ubranka.
* Justyna Szulga ze Strzelec Krajeńskich dla Agatki z Nowej Soli przekazuje ciuszki i nowiutki, ciepły kombinezon na zimę.
* Kamila Rudnicka wraz z mężem odda ciuszki i zabawki dla Agatki z Nowej Soli.
* Ewa Gagat z Ochli ma ubranka dla Agatki z Nowej Soli.
* Jola z Zielonej Góry przygotuje dla Agatki z Nowej Soli pampersy i ciuszki.
* Magdalena Zawada z Gubina przygotuje prezenty dla rodziny Magdaleny Szpakowskiej i Dariusza Czyża z Zielonej Góry: pampersy, ubranka, zabawki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska