Świetny doktor Święta Solan

Dr Krzysztof Marciniec jest nowosolaninem z krwi i kości. - Nie było mnie tutaj przez osiemnaście lat. Po powrocie zamieszkałem na osiedlu Konstytucji 3 Maja i jestem typowym blokersem. Wcześniej, przez piętnaście lat byłem żołnierzem zawodowym, z czego dziesięć spędziłem w jednostce wojskowej w Kożuchowie. Byłem oficerem wojsk inżynieryjnych. Zajmowałem się rozminowywaniem terenu, akcjami przeciwpowodziowymi. Wciąż mam duży sentyment do wojska. Później przez dwa lata pracowałem w regionalnej izbie obrachunkowej. Po przejściu do urzędu miejskiego w Nowej Soli, przez miesiąc byłem audytorem wewnętrznym – wyjaśnia sekretarz miasta Nowa Sól.

Dzięki wojsku wykształcił się także w kierunku ekonomicznym. Jego prawdziwą pasją jest właśnie ekonomia i finanse. – Chciałem iść na kierunek budowy lotnisk. Mam smykałkę do przedmiotów ścisłych: matematyki i fizyki. Jednak studiowałem kierunek ogólnoinżynieryjny: saper – miner. Wysadzanie, burzenie, czyszczenie terenu. Nie żałuję, po prostu los tak chciał. Prze dwa lat pracowałem w dywizji ochrony wybrzeża, w kurorcie Mielno – Unieście. Dwa razy miałem taką sytuację, że rano „chodziło za mną”, żeby nie było zgłoszenia. Było nas trzech dowódców plutonów, patroli rozminowania. Byłem akurat sami i pojechałem do rozminowania. Wtedy wszystko skończyło się dobrze. Jednak jeden z moich kolegów miał mniej szczęścia i zginął w czasie podobnej akcji – wspomina K. Marciniec.

Ukończył studia ekonomiczne, podyplomowe i obronił doktorat. Pracę doktorską napisał na temat: ekonomiczne uwarunkowanie przegrupowania wojsk w ramach działalności Polski w NATO.

O swoich działaniach przy „Święcie Solan” czy wsparciu budowy pomnika bohaterów walk o Polskę, sekretarz mówi, że nie byłyby możliwe bez odpowiedniego zespołu pracowników. – Sukces każdego menadżera jest oparty na sukcesie jego ludzi. Do jego osiągnięcia potrzebne jest wykorzystanie potencjału ludzkiego. Wszystkie inne przeciwności rodzą ból głowy, a on jest niepotrzebny. Ta grupa osób jest moim menadżerskim sukcesem. Ja po prostu robię swoje. Jako sekretarz miasta Nowa Sól pracuję od 1 maja 2004 roku. „Święto Solan”, jego organizacją zajmuję się od 2006 roku. Moim zadaniem jest pozyskiwanie środków od sponsorów i handlowców, na tę imprezę. Od kilku lat ta suma wynosi ponad 300 tys. zł. Od kiedy zajmuję się sprawami logistycznymi przy tej sztandarowej imprezie, robię to nieco inaczej niż było do tej pory. Przez pierwsze dwa lata przyglądałem się organizacji, a później prezydent Wadim Tyszkiewicz dał mi wolną rękę na wprowadzenie pewnych zmian w tym zakresie. Właśnie siedzę przy umowach z gwiazdami, które będą występować podczas tegorocznego „Święta Solan”. Przygotowuję także umowy sponsorskie. Odbędą się wówczas także spotkania, które są ukłonem w ich stronę. Na samym początku było to trudne przedsięwzięcie. W 2004 było ono pierwszy raz organizowane nad Odrą. Wcześniej odbywało się ono na Kaczej Górce. Teraz każdego dnia występują gwiazdy a święto trwa trzy dni i odbywa się w trzeci weekend czerwca – mówi K. Marciniec.

Nasz kandydat do tytułu Menadżera Roku 2016 od czasu do czasu zajmuje się numizmatyką. Jest to, jak sam określa, wahadłowa pasja. Interesują go polskie monety. Uzupełnia kolekcje o srebrne monety kanadyjskie i australijskie ze zwierzętami. – Byłem pomysłodawcą wydania talarów solnych z Solusiem. Monety okolicznościowe weszły w 2007 roku. Przekonałem prezydenta Tyszkiewicza do wypuszczenia trzech serii w latach 2009, 2011 i 2013. Te monety, bite w Mennicy Narodowej, funkcjonują na rynku kolekcjonerskim. Projektantką wizerunków na monetach jest Aleksandra Urban, plastyczka z gimnazjum nr 1 w Nowej Soli, a prywatnie moja siostra. Monety są takim gadżetem, którego nie można sobie kupić więc jest oryginalnym podarunkiem – wyjaśnia K. Marciniec.

Pełna lista kandydatów do plebiscytu Menadżer Roku 2016 z powiatów nowosolskiego i wschowskiego.