W niedzielę gmina już siódmy raz urządziła Święto Pieczonego Kurczaka. - Od początku pomagamy wójtowi Jackowi Wójcickiemu w imprezie. Bardzo się cieszymy, że to już tyle lat się odbywa - mówiła Marzanna Kośmicka z Koła Gospodyń Wiejskich w Łagodzinie. Wtórował jej mąż Andrzej oraz córka Marta Debald z mężem Mateuszem , no i reszta reprezentacji Łagodzina. Obok stoisko miało Koło Gospodyń z Ciecierzyc i inne wiosko gminy Deszczno. Na Placu Kurczakowym w Maszewie (bo dokładnie tam odbywa się święto) znalazło się miejsce dla wszystkich.
W programie imprezy były atrakcje dla dzieci, konkurencje sportowe, wystawa starych aut, pokazy militarne. Na scenie zagrały gwiazdy. Najpierw Elektryczne Gitary, potem Strachy na Lachy i Kombii.
- Przede wszystkim z powodu zespołów tu przyjeżdżamy. W Deszcznie zawsze gra ekstraliga - oceniła gorzowianka Edyta Wojtaszyn, która na imprezę przyjechała z Pawłem Jackowiakiem. Razem z nimi bawił się Marian Mikołajczyk. - Szkoda tylko, że na Święcie Kurczaka brakuje… kurczaka, a jeśli jest, to drogi! Lubniewice zrobiły Święto Sandacza i za darmo częstowały ludzi rybą - mówił pan Marian.
Powody do narzekania mieli też kierowcy. Ci, którzy późnym popołudniem wybrali się na imprezę, stali w korkach na trasie: Gorzów - Deszczno. To samo przeżywali w drodze powrotnej, szczególnie na krótkim odcinku z Maszewa do Deszczna. Policja próbowała opanować ten żywioł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?