Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Bogacka - białogłowa z bronią w ręku

Aleksandra Szczeciak 68 324 88 69 [email protected]
Sylwia Bogacka ma 31 lat. Strzela z karabinu. Karierę rozpoczęła w Poloni Jelenia Góra, była też zawodniczką WKS Śląsk Wrocław. Obecnie reprezentuje Gwardię Zielona Góra. Uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w Atenach i Pekinie. Wystąpi w Londynie. Wielokrotna mistrzyni Polski, medalistka mistrzostw Europy.
Sylwia Bogacka ma 31 lat. Strzela z karabinu. Karierę rozpoczęła w Poloni Jelenia Góra, była też zawodniczką WKS Śląsk Wrocław. Obecnie reprezentuje Gwardię Zielona Góra. Uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w Atenach i Pekinie. Wystąpi w Londynie. Wielokrotna mistrzyni Polski, medalistka mistrzostw Europy. Tomasz Gawałkiewicz
- Moją piętą achillesowa jest wczesne wstawanie i zimno. Dlatego uwielbiam ciepłe kraje i dobry sen. Mogłabym mieszkać na przykład w Australii. A w Chinach? Oj nie, nie przepadam za tym krajem! - przyznaje strzelczyni Gwardii Zielona Góra Sylwia Bogacka.

Jako mała dziewczynka dostawała lalki. Za prezent dziękowała ślicznym uśmiechem i biegła odłożyć go w kąt. W ręce brała samochodziki i kontynuowała zabawę w wyścigi. Mama mówiła wtedy: - Boże, co z tego dziecka wyrośnie? Co to będzie za dziewczyna?! - wspomina z uśmiechem Sylwia Bogacka. Wyrosła na piękną kobietę z mocnym charakterem, niecodziennymi zainteresowaniami i oczywiście wielkim sportowym talentem.

Samochody i kajtsurfing

Sylwia dość szybko zamieniła auta na karabin. Jednak z młodzieńczej pasji nie zrezygnowała. Nadal uwielbia samochody. Co więcej: nie interesuje ją ich wygląd, ale to, co jest w środku. - Lubię grzebać pod maską. W moim samochodzie nie wymieniam tylko świec, bo muszę ściągnąć kolektor i pasek rozrządu. To chyba z lenistwa i oleju, którym można się ubrudzić - przyznaje. - Marzę, by mieć mustanga z 1967 roku. Pięknie wygląda i ma trochę pod pedałem gazu. Obecnie cieszę się podrasowanym mitsubishi 3000 GT. Napęd na cztery koła i około 400 koni. Nie jeżdżę szybko, choć zdarzają się takie sytuacje. Czuję się w nim bezpiecznie, bo mogę ,,depnąć'' i uniknąć ewentualnych groźnych zdarzeń.

Adrenalinę Sylwia jednak lubi. I to bardzo. - Auta to nie koniec moich hobby - zaznacza. - Uwielbiam morze, mocny wiatr i... kajtsurfing. Chciałam tego spróbować już dawno. W zeszłym roku się udało. Wrażenia są niesamowite. Ponoć bardzo szybko się nauczyłam, wszystko zajęło mi tylko cztery godziny. To są początki, ale już się w kajtsurfingu zakochałam.

Wraca do ojca

Jest kilka dyscyplin, w których próbuje sił jako zawodniczka i kilku pomagających jej w tym szkoleniowców. Jednym z pierwszych był ojciec. Dużo się ostatnio mówi o tacie-trenerze. Nie zawsze jest łatwo. - Różnie bywa. Czasem są zgrzyty, więc dwoje ludzi z podobnymi charakterami musi się jakoś dogadać. Ja jestem zawzięta, tato też. Bywało ciężko - przyznaje szczerze. - Oprócz wzajemnej miłości córki i ojca połączyła nas wspólna pasja. Tato zawsze będzie moim trenerem. Czasem, jak są jakieś dołki, to wracam do niego i wszystko zaczynamy od nowa, od podstaw. Jest to morderczy trening, ale wiemy, kiedy przestać.

Zawodowstwo wiąże się nie tylko z wysiłkiem. Także z wyrzeczeniami i brakiem czasu dla bliskich. - Granice przyjaźni zatracają się w momencie, kiedy nie ma się dużo czasu. Często wyjeżdżam nawet na dwa miesiące i kontakty się rozluźniają - mówi z żalem Bogacka. - Człowiek wraca i myśli, że wszystko jest OK. Spotyka znajomych i nagle zdaje sobie sprawę, że oprócz pytania, co u ciebie, nie potrafi znaleźć tematu do rozmowy...

Igraszki z rekinem

W życiu na próbę jest wystawiana nie tylko przyjaźń, ale też miłość. Komuś udało się trafić do serca Sylwii. Śmiałek nie wystraszył się kobiety z karabinem. - Teraz będzie test wytrzymałości, bo przede mną sporo zawodów. Zawsze uprzedzam lojalnie, czym się zajmuję, i że może mnie trochę nie być - mówi. - Druga połowa to rozumie, ale przyjaciele najczęściej nie. Życie sportowca takie jest. Jeśli ktoś nie potrafi sobie z tym poradzić, to nie przejdzie na wyższy poziom. To jest czarna strona sportu.

Podróże są nieodłączną częścią jej zawodu i czasem... sporym plusem. Sylwia zwiedziła dzięki strzelectwu niemal cały świat. - Właściwie nie odwiedziłam tylko Afryki. Uwielbiam Australię. Mogłabym tam mieszkać. Kocham zwierzęta, a jest ich tam pełno - wspomina z uśmiechem. - Kiedyś zauważyłam koło hotelu wielką, włochatą stonogę i chciałam pogilgotać ją po pleckach. Pan, który stał obok, już po fakcie powiedział, że sporo zaryzykowałam. Bo mogłam stracić rękę. Chyba była jakimś jadowitym potworkiem! Miałam też okazję pogłaskać rekina. Niesamowite uczucie! Trudno opisać: taki olbrzym, ale niezwykle przyjemny w dotyku.

Byle nie do Chin

Naszej zawodniczce podobało się też w Grecji, natomiast nie lubi Chin. - Tam nadal panuje komunizm. Mają tak bezsensowne zasady, że to się w głowie nie mieści. Co u nas jest naturalne, tam nie da się przeskoczyć. Kompletnie tego nie rozumiem - twierdzi. - Nie lubię też Indii. Święte krowy i te sprawy. Kolega dwie godziny próbował przejść przez ulicę i mu się nie udało, bo auta jeżdżą, jak chcą. Ja się wzięłam na sposób i nazrywałam trochę trawy. Niedaleko stała krowa. Wabiłam ją tą trawą, żeby dostać się do sklepu po drugiej stronie ulicy. Krówka chwyciła ,,haczyk'' i dzięki niej zrobiłam zakupy.

Olimpijka ma pełny przegląd światowych miejsc. Czasem zastanawia się, gdzie osiąść na sportowej emeryturze. Choć od tej decyzji dzieli ją jeszcze sporo czasu. - W Zielonej Górze jest fajnie. Choć nie spędzam tu dużo czasu, to jednak chyba w tym mieście chciałabym później mieszkać. Wszędzie blisko i nie ma korków - ocenia Bogacka.

Dzięki pięknej kobiecie Zielona Góra zyskałaby nie tylko na atrakcyjności, ale i na bezpieczeństwie. Bo kto odważy się powiedzieć, iż dziewczyna z tak celnym strzałem z karabinu nie zagwarantuje nam spokoju?! A skoro Sylwia czuje się u nas, jak w domu, to... Przecież wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska