Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Nowicka: - Hitem są dziewice mało używane

Katarzyna Borek
Sylwia Nowicka. Absolwentka filologii polskiej. Od sześciu lat jest kierowniczką zielonogórskiej księgarni "Profesja”. Jej hobby to polityka, o której często dyskutuje z równie zainteresowanymi t6ym tematem klientami.
Sylwia Nowicka. Absolwentka filologii polskiej. Od sześciu lat jest kierowniczką zielonogórskiej księgarni "Profesja”. Jej hobby to polityka, o której często dyskutuje z równie zainteresowanymi t6ym tematem klientami. fot. Paweł Janczaruk
Rozmowa z Sylwią Nowicką, księgarzem.

- Pogadajmy o babskich czytadłach. - O nie, nie lubię pojęcia literatura kobieca. Jest bardzo pojemne, ale szufladkuje i ma negatywny wydźwięk. Osobiście wolałabym mówić o literaturze dla kobiet. Przecież należą do niej nie tylko takie typowe romansidła, jak powieści nieśmiertelnej Danielle Steel czy równie popularnej wśród pań Nory Roberts, ale i inne gatunki.

- Co najchętniej czytamy? - Jeszcze pięć, sześć lat temu było olbrzymie zainteresowanie opowieściami o polskiej Bridget Jones i powstałymi na fali jej popularności wszelkiej maści dziennikami. Teraz już nie wzbudzają takich emocji. Odchodzimy od tego typu literatury i to jest bardzo zauważalne. "Stety" czy dla niektórych niestety, ofiarą tej zmian naszych zainteresowań padła dotychczasowa liderka tego polskiego nurtu, czyli Katarzyna Grochola. Naprawdę nie jest już tak popularna.

- A która autorka wciąż nas kręci? - Reprezentantka nurtu literatury dla kobiet bardziej wymagających, feminizujących - Manuela Gretkowska. Ona wciąż niezmiennie znajduje się w kanonie ambitniejszych lektur. Od lat chętnie czytamy też książki Marii Nurowskiej i Włodzimierza Odojewskiego, którzy zajmują się naszymi trudnymi, polskimi relacjami historycznymi. Zawsze przedstawianymi na tle wątku miłosnego.
Ale czytelniczym hitem jest Monika Szwaja z jej "Klubem mało używanych dziewic" i "Dziewicami do boju".

- To o nastolatkach? - A nie, o kobietach około trzydziestki, które są wykształcone, z pozycją zawodową, ale wciąż poszukują swojego wymarzonego księcia z bajki. Albo po prostu drugiej połówki jabłka. Inaczej niż dotąd te poszukiwania nie odbywają się w metropoliach, ale w małych społecznościach. Dlatego ich bohaterki muszą dodatkowo borykać się z piętnem panny starej lub samotnie wychowującej dziecko.

Chętnie czytane są też opowieści o ucieczce z wielkiego miasta do małego, w poszukiwaniu smaku dzieciństwa. W tym nurcie furorę robi Małgorzata Kalicińska i jej "Dom nad rozlewiskiem" oraz "Powroty nad rozlewisko". Ta literatura trzyma już jakiś poziom. To nie jest swobodny zapis myśli, płytkich odczuć pozbawionych refleksji.

Od swoje grono wiernych czytelniczek mają też książki osadzone w realiach Azji i Afryki, w których kobiety są poddawane - niezrozumiałym dla Europejczyków - rytuałom. Wycinaniu łechtaczki czy innym przymusowym okaleczeniom ciała. A wszystko to w ramach istniejących obyczajów świata, w którym mężczyzna jest bogiem i ma pełnię władzy. Swoje wspomnienia spisują kobiety, które wyrwały się z tego piekła, choćby "Biała Masajka" Corinne Hofmann.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska