Szachowe miasto

Organizacja turnieju to wielkie wyróżnienie dla miasta, choć Barlinek ma do szachów sentyment. Przecież 144 lata temu urodził się tu wielki Emanuel Lasker - mistrz świata w szachach przez 27 sezonów z rzędu.

Wychowują mistrzów

Dziś szachy się w mieście odradzają. Pod koniec ubiegłego roku reaktywowano klub Laskera. Szefuje mu Wojciech Szymaniak. - Wybraliśmy grupkę dziesięciu młodych ludzi. Z nimi wiążemy przyszłość - mówi.

Dziewczęta i chłopcy spotykają się dwa razy w tygodniu. Uczą się od starszych. - Szachy to taka gra, w której sukcesy odnoszą tylko najbardziej wytrwali - mówi Jerzy Klimaszewski, odpowiedzialny w klubie za szkolenie. Instruktorzy maja nadzieję, że wychowują przyszłych mistrzów. Na razie jednak razem z młodymi szachistami kibicują najlepszym szachistkom, które przyjechały do Barlinka na mistrzostwa..

Faworytką turnieju od początku jest Monika Soćko (11. w rankingu światowym). W końcowej klasyfikacji liczyć się będzie Iweta Rajlich. Ale jak podkreśla sędzia główny zawodów Piotr Janik, każda z zawodniczek już wygrała, dostając się do finału.

W rozegranych rundach nie obyło się bez niespodzianek. W szóstej kibice najbardziej oczekiwali na pojedynek Jolanty Zawadzkiej z Martą Przeździecką, czyli aktualnej mistrzyni i wicemistrzyni Polski. Partia zakończyła się remisem. Natomiast olbrzymią sensację sprawiła Klaudią Kulon w pojedynku z Moniką Soćko. 15-letnia K. Kulon pokonała po dramatycznej walce swoją utytułowaną rywalkę.

W siódmej rundzie J. Zawadzka musiała zadowolić się remisem w partii z zajmującą ostatnią lokatę Marią Szymańską. W ósmej rundzie I. Rajlich utrzymała pozycję liderki, wygrywając z Moniką Krupą. W bardzo ważnym dla układu czołówki pojedynku, obrończyni tytułu mistrzowskiego J. Zawadzka pokonała M. Soćko. W tabeli Rajlich i Zawadzka odskoczyły od reszty stawki, i to wśród nich można upatrywać przyszłej Mistrzyni Polski.