MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczere wyznania

Andrzej Flügel 68 324 8806 [email protected]
Futbol powoli schodzi z areny. Dość opornie, z niechęcią, ale musimy pogodzić się z faktem że zostanie nam piłeczka tylko w telewizorze.

Wprawdzie jest wielka, wspaniała i nas strasznie kręci, ale ja będę tęsknić do meczów na żywo. Nawet jeśli są na niższym poziomie. Żywczyk to zawsze żywczyk. Tego nie zastąpi Manchester, Inter czy Chelsea. A ci - twierdzę to uporczywie od lat - którzy obok oglądania tych wielkich spektakli w ,,szkiełku" niezmienne od lat idą na mecz swojej drużyny, obojętnie od ligi w jakiej gra, to są prawdziwi fani. Na razie w naszym regionie jesteśmy w mniejszości, ciągle nas, kibiców futbolu, jest mało, ale nasz czas nadejdzie.

Zobaczycie. Po prostu róbmy swoje. Pierwszych chrześcijan też liczyli, jak nas czasem na meczach, w steki i popatrzcie ilu ich jest teraz. Od razu chcę zaznaczyć mojej stałej Czytelniczce i dyżurnej krytykantce, pani Kasi, że to co przed chwilą przeczytała nie jest ukrytym atakiem na żużel, brakiem szacunku dla speedweaya i co tam jeszcze. Po prostu kocham piłeczkę. Ona jest najważniejsza, najlepsza i najpiękniejsza. Takie typy jak ja tak mają. Nawet gdyby całe miasto, a nawet województwo wsiadło na motory i pojechało tylko w lewo, ja sobie pośmigam na meczyk. I już. Oczywiście dopóki to jest dozwolone, bo po ostatnim szaleństwie jakie wybuchło po złocie, zaczynam się bać jak długo będę mógł tak zuchwale sobie gadać.

Dość już tych wyznań. Przed paroma laty miałem dyżur redakcyjny, wieczorem w Dniu Zmarłych. Zadzwonił Czytelnik, który cichym głosem powiedział: - Właśnie wróciłem z cmentarza. Postawiłem świeczki i naszła mnie taka refleksja. Kto będzie jeździł w naszej drużynie? Jakie są transferowe przymiarki? Ponieważ było to w czasach kiedy liga kończyła się wcześniej, listopad był miesiącem przerwy i ciszy w tym temacie, powiedziałem mu, zgodnie z prawdą, że nie wiem nic. Nie zbyłem go jednak niczym stary rutyniarz tekstem typu ,,rozmowy są prowadzone, nie mogę jeszcze nic powiedzieć, jak tylko się dowiemy to zaraz napiszemy" . Przeciwnie. Uspokoiłem, pogadałem. Wyciszyliśmy się tego smutnego dnia obaj, pomarudziliśmy nawet nad kondycją polskiego sportu.

Ponieważ sezon żużlowy bardzo się przybliżył do 1 listopada, w tym roku, przed wieczornym dyżurem tego dnia poprosiłem kolegów, fanów speedwaya o garść wiedzy. Dostałem ją. Gdyby po wizycie na cmentarzu i zapaleniu świeczki zadzwonił inny, nastrojony refleksyjnie Czytelnik, powiedziałbym mu jednym tchem tak: ,,Prezes Robert wojażuje po krajach arabskich, za kilka dni do Azji wyjeżdża prezes Władek. W Stali będą Pedersen i Gapiński. Hota o ile zapłacą mu za rezygnację z Grand Prix. W Falubazie prawie na bank Dobrucki, dają sobie spokój z Sajfutdinowem, podpiszą z Dudkiem. Iversena mają dosyć. Walasek od trzech dni nie odbiera telefonu, ale ponoć to nic nie znaczy".
Niestety, nikt nie zadzwonił

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska