(fot. fot. TOZ)
Łoker na zdjęciach wygląda okropnie. Wychudzony, wystraszony, smutny. Wrak psa. Szkielet. - Gdy przyjechaliśmy go odebrać właścicielom, nawet nie szczeknął. Schował się tylko do budy. Zimnej, nieocieplanej, wokół której było błoto, odchody, a obok stał brudny garnek z deszczówką. Pewnie nie wierzył już, że cokolwiek jeszcze się w jego życiu zmieni - mówi Luiza Moraczewska. Po badaniu okazało się, że owczarek przeżył, bo regularnie zjadał własne odchody i pił swój mocz! Przypłacił to zanikiem mięśni i bardzo chorym sercem.
Historię umęczonego owczarka przeczytasz we wtorek, 7 grudnia, na gorzowskich stronach drukowanej ,,GL''
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?