MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szlachetne skręty

STEFAN CIEŚLA
Gdy w 1996 r. holenderski koncern Akzo Nobel przenosił swoją fabrykę włókien wiskozowych z Niemiec do Gorzowa, na świecie był boom na tkaniny z wiskozy i nowa, wielka przetwórnia miała pomnożyć zyski właściciela. Ale dwa lata później dobra passa minęła i gorzowską inwestycję dopasowano do realnych, rynkowych rozmiarów.

Gorzowska wytwórnia wystartowała dokładnie cztery lata temu pod nazwą Viscotex, z 50 pracownikami i w dzierżawionych od Stilonu halach. Koncern szukał miejsca na nową fabrykę także na Słowacji i w Słowenii, ale Gorzów był najbliżej głównych niemieckich ośrodków produkcyjnych, czekały puste hale z klimatyzacją i mediami po zwijającym produkcję Stilonie, była też doświadczona stilonowska kadra, znacznie tańsza od niemieckich włókniarzy. Akzo Nobel wydzierżawił więc 36 tys. m kw. hal, które mogły pomieścić planowaną docelowo 1.500-osobową załogę, przywiózł maszyny, przyuczył pracowników do niemieckich wymagań organizacyjnych i jakościowych i rozpoczął tzw. przerób uszlachetniający dostarczanych z Niemiec włókien wiskozowych.
Po uszlachetnieniu włókno w ub.r. 6 tys. ton wraca do niemieckich tkalni i tam powstają z niego podszewki i tkaniny, które trafiają do fabryk odzieży, a także światowych domów mody. Dlatego tak ogromne znaczenie ma jakość przerabianych włókien, której gwarancją stał się uzyskany w 1998 r. certyfikat jakości ISO 9001.
- W tym samym roku rozpoczęła się jednak stagnacja na rynku włókien wiskozowych i musieliśmy ograniczyć nasze plany mówi dyrektor Krzysztof Bajer. Zrezygnowaliśmy nawet z części przerobu. Nie byliśmy jednak pewni swojej przyszłości, skoro w Niemczech zlikwidowano całkiem fabrykę zatrudniającą tysiąc pracowników.
Ale gorzowska inwestycja, na którą wydano łącznie około 40 mln marek, nie była przeznaczona na straty, a jej pozycja została nawet utrwalona kupnem na własność dzierżawionych hal, na 4,7-hektarowej działce. Od 1999 r. wytwórnia stała się spółką o nazwie Enka, należącą wraz ze spółką-matką w Wuppertalu do międzynarodowej grupy przemysłowej Acordis.
- Poprzestaliśmy na zatrudnieniu 280 osób i cieszymy się dziś, że najgorsze nas ominęło mówi K. Bajer. Montujemy właśnie kilkanaście nowych skręcarek, na których łączyć będziemy włókno poliestrowe z wiskozowym i po raz pierwszy od dawna przyjęliśmy do pracy kilkunastu nowych pracowników. Mogliśmy wybrać z ponad setki chętnych, bo wiadomo, jakie jest w mieście bezrobocie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska