Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szprotawianin znalazł sprawiedliwość. Usłyszał przepraszam od osób, które obrażały go na internetowym forum "GL"

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
fot. Archiwum
Sądy zawalone są sprawami ofiar sieci, nękanie prowadzi nawet do samobójstw.

Wczoraj rano usuwaliśmy z naszego forum wątek: "Kto z kim zdradza w Strzelcach Krajeńskich". Czego tam nie było... W Krośnie, Międzyrzeczu i Gubinie błotem obrzucani są politycy, w innych miastach luminarze, a w jeszcze innych Bogu ducha winni ludzie. Tylko dlatego, że sąsiad ich po prostu nie lubi. Problem chamstwa, złośliwości, obrażania innych dotyczy całego polskiego internetu.

Najczęściej agresja budzi się na tle... erotycznym. W mailu do redakcji o ratunek prosi nas Tomasz. Historia banalna. 27-latek poznał na czacie kobietę. Uczucie rozwinęło się na tyle, że niewiasta przyjeżdżała do miejscowości, gdzie mieszka internetowy narzeczony. Sielanka zapewne trwałaby dalej, gdyby na horyzoncie nie pojawił się mąż kobiety... Później fala dziwnych esemesów i groźby na portalu, wreszcie informacja o "ostrym" filmie z udziałem pary. Okazało się, że zerwanie z damą z sieci nie jest proste.
- Chciałem zawiadomić policję, ale owa znajoma stwierdziła, że prędzej jako ofierze uwierzą jej, kobiecie z dzieckiem - opisuje proszący Tomasz. - Teraz moje dane są rozsyłane w internecie z niekorzystnymi komentarzami, usłyszałem także, że wkrótce będzie po mnie.

Inna przypadek. Marta ma problemy z dawnym adoratorem. Nie pomagają ani zmiany adresu internetowego, ani numeru telefonu. Na dodatek psuje jej opinię na portalach społecznościowych, wysyła maile do współpracowników.
- Czuję się zaszczuta - opowiada kobieta. - Gdy nie reagowałam było źle, jak reagowałam jeszcze gorzej, gdyż to go chyba nakręcało.

Policjanci słysząc podobne opowieści tylko kiwają głowami. To banał, codzienność. Dziesiątki, setki prowadzonych na bieżąco spraw. Z reguły w tle gwałtowne uczucia, czasem źle pojęta rywalizacja w szkole lub w pracy.
- Internet jest wszechobecny i jest tam wszystko - mówi asp. Sławomir Konieczny z lubuskiej komendy wojewódzkiej policji. - Kwalifikacja prawna zależy od prokuratury, ale jeśli do nas zgłosi się pokrzywdzony mamy możliwość ustalenia informacji na temat sprawcy i przekazania pokrzywdzonemu.

Jeszcze niedawno prawnicy radzili, aby czekać, aż dręczycielowi zabawa się znudzi. Dziś zachęcają do ścigania internetowo-esemesowych prześladowców, aby skończyć z ich przekonaniem o bezkarności w sieci. Bo to jest mentalność baby z magla, tylko instrumenty się zmieniły. Wcześniej należy uzbroić się w argumenty - nie wyrzucać korespondencji, gromadzić maile, zachować całą historię sprawy.
- Bo i dręczyciele idą coraz dalej dodaje Konieczny. - Dziś paraliżują życie osobiste, dyskredytują w oczach otoczenia, niszczą opinię zawodową.

Maciej Boryna, szprotawski radny i pasjonat historii, przyznaje, że do wyzwisk na forach już się przyzwyczaił. Cóż, ciemna strona internetu. Ale gdy zaczęto mu "dopisywać" życiorys nie wytrzymał.
- W prokuraturze zapowiadało się na dłuższą procedurę zgłosiłem się na policję - opowiada. - Policja zabezpieczyła dowody, ustaliła dane sprawców. Wówczas jako pokrzywdzony wystąpiłem do sądu. W pierwszej instancji sędzia zaproponował polubowne załatwienie sprawy - przeprosiny. Zgodziłem się.
Ale do dziś Boryna nie może wyjść z zaskoczenia, co do tożsamości osób, które przypuściły na niego ten niewybredny atak. Jak to poczucie anonimowości zmienia człowieka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska