Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymek pilnie potrzebuje pomocy!

Grzegorz Hryniewicz prezes Stowarzyszenia "Warto jest pomagać"
Czteroletni Szymon Nawrocki
Czteroletni Szymon Nawrocki Michał Kuls
Stowarzyszenie "Warto jest pomagać" objęło opieką chorego na serce, czteroletniego Szymona Nawrockiego. Chłopca czeka kosztowna operacja we Włoszech, już 2 lipca.

Szymon to wesoły czterolatek. Jak każde dziecko w tym wieku, reaguje bardzo emocjonalnie, całym sobą. Szczeknięcie groźnie wyglądającego psa, latająca osa, a nawet miła niespodzianka... Wszystko, co wywołuje u Szymka silne emocje - nieważne, czy te dobre, czy złe - jest śmiertelnym zagrożeniem.
Rodzice jeszcze przed narodzinami Szymka wiedzieli, że czeka ich walka. Podczas rutynowego badania USG wykryto u niego wodonercze prawostronne nerki, do tego doszła choroba serca - Zespół Wydłużonego Odstępu QT.

W 14. dobie życia Szymek przeszedł pierwszą ciężką operację wszczepienia stymulatora serca. - Stan Szymona po zabiegu był bardzo ciężki ze względu na spadek kurczliwości serca, spadki ciśnienia tętniczego oraz obrzęki kończyn dolnych. Jednak pomimo tego Szymon wykazywał wielką wolę życia. Ku zaskoczeniu wszystkich i naszej ogromnej uciesze wszystko szło ku dobremu, aż w końcu, po prawie dwóch miesiącach, wypuścili nas do domu - wspomina tata.

W kwietniu ub. roku zaledwie trzyletni Szymek upadł na podłogę. Szok, krzyk, łzy. Chłopiec był nieprzytomny przez trzy minuty. Mama modliła się, żeby doczekał przyjazdu karetki. Gdyby nie przytomna reakcja taty i umiejętnie wykonywana resuscytacja, nie byłoby już o co walczyć. W szpitalu stwierdzono u Szymka uszkodzenie (przerwanie) elektrody serca, skutkujące brakiem stymulacji komór.

Kolejna operacja - wymiana stymulatora z jednoczesnym odtworzeniem ciągłości elektrody - po której lekarze orzekli: aby Szymek mógł normalnie żyć, na mięsień serca musi mieć wszyty defibrylator. Na pytanie mamy, jakie jest niebezpieczeństwo i procent niepowodzeń, lekarz odparł, że na jej miejscu wolałby nie wiedzieć. Rodzice zaczęli szukać innych rozwiązań.

I tak Szymon został przebadany i skonsultowany w klinice we Włoszech przez profesora Petera Schwartza specjalizującego się w chorobie serca, na którą cierpi ich syn. Pojawiła się szansa…
Siła emocji, jakie przeżywa Szymon, nie może docierać do jego serca. Szymkowi trzeba usunąć nerw przewodzący impulsy do serca (sympatektomia). Wszystko po to, aby wyeliminować ryzyko wystąpienia arytmii i migotania.

Szymek nauczył się jeździć na rowerze i nie przestaje namawiać rodziców na wspólne wycieczki. Chce biegać, skakać, pływać i grać w piłkę - niestety, te przyjemności są mu mocno dozowane, gdyż serce może wpaść w arytmię, co bez udzielenia błyskawicznej pierwszej pomocy skończy się tragicznie.... Operacja zaplanowana jest na 2 lipca. Koszt to 7 tys. euro, czyli około 30 tys. zł. Dotychczas udało się zebrać ponad 18 tys. zł.

Zwracamy się z prośbą o każde wsparcie. Szymon niedługo może otrzymać szansę na normalne życie i piękne dzieciństwo! Jak można pomóc? Wpłacając dowolną kwotę na rachunek:

62114018500000209664001042
Stowarzyszenie "Warto jest pomagać"
ul. Bema 7/6
65-035 Zielona Góra

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska