Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taaaka ryba: Szczupak z południowego brzegu

(vp)
Tego szczupaka Andrzej Pięta złowił na wysłużoną obrotówkę
Tego szczupaka Andrzej Pięta złowił na wysłużoną obrotówkę fot. archiwum rodzinne
Miał metr długości i ważył 7 kg. Został złowiony w jeziorze Lubniewsko niedaleko Sulęcina.

CZEKAMY NA WASZE ZGŁOSZENIA

CZEKAMY NA WASZE ZGŁOSZENIA

Zachęcamy wszystkich wędkarzy do udziału w naszej zabawie. Przysyłajcie nam zdjęcie ze złowionymi przez siebie rybami wraz z opisem: jaka to ryba, ile ważyła, ile mierzyła, na jaką wzięła przynętę, jaką techniką była złowiona, jak długo trwał hol oraz kiedy i gdzie to się wydarzyło. Prosimy też o napisanie kilku słów o sobie i o swojej pasji wędkarskiej.
Nasz adres: "Gazeta Lubuska", al. Niepodległości 25, 65-042 Zielona Góra, z dopiskiem "Taaaka ryba". Swoje trofea można także zgłaszać pocztą elektroniczną na adres:[email protected]

Andrzej Pięta z Sulęcina należy do koła PZW "Wędrzyn". - Wędkarstwo stało się moją pasją, a raczej formą relaksu, około siedem lat temu. Zostałem dosłownie pochłonięty obcowaniem z naturą. Każdą wolną chwilę staram się spędzać nad wodą. Moimi ulubionymi metodami są: spławik oraz spinning - tłumaczy pan Andrzej.

W związku z tym, że jesienią drapieżniki są bardziej aktywne, 3 października postanowił wybrać się ze spinningiem nad jezioro Lubniewsko w okolicach Sulęcina. - Zabrałem ze sobą wędkę DAM o długości 2,70 metra. Na kołowrotek nawinąłem żyłkę 0,30, a do pudełka wrzuciłem i kilkanaście sztucznych przynęt - zdradza.

Wiatr tego dnia wiał dość intensywnie, momentami ze wszystkich kierunków. - Zachodni brzeg wydawał się jakby mniej wietrzny. Ale jak się okazało był "uzbrojony" w więcej zaczepów. Kilkanaście rzutów i parę złotych zostało w wodzie. Postanowiłem więc przenieść się bardziej na południe, gdzie jezioro dostaje świeżą wodę z potoku. Od strony dopływu pas porośnięty grążelami wydawał się bardziej obiecujący - tłumaczy pan Andrzej. - Założyłem wysłużoną obrotówkę i zacząłem obławiać miejscówkę. Drugi rzut wzdłuż kapelonów i… jest. Od razu czułem, że to jakaś ciekawsza sztuka. Na początek wyciągnęła 20 metrów żyłki, po czy momentalnie straciła zapał i dała się ciągnąć jak jakieś zielsko. Około pięć metrów od brzegu obróciła się tafli wody i już wiedziałem, że to nie jest liliput.

Po 10-minutowym holu ryba była już na brzegu. To był śliczny szczupak. Miał metr długości i ważył 7 kg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska