Tak było kiedyś

Na pomysł reaktywowania bractwa wpadli członkowie działającego przy jednostce wojskowej Koła nr 21 Stowarzyszenia Saperów Polskich. Natychmiast podchwyciło go Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Drawieńskiej. - Kiedyś bractwa kurkowe uczyły posługiwać się łukiem, kuszą i bronią palną. Ich członkowie ćwiczyli się w strzelaniu do wykonanych z drewna lub blach ptaków. Stąd nazwa bractwo kurkowe - opowiadają pasjonaci.

Tak było kiedyś

W Drawnie bractwo miało działać już w 1681 r. Członkowie bractwa mieli mundury, w których występowali podczas festynów, zebrań, a także ważnych uroczystości państwowych, religijnych i rodzinnych. - Udało się nam dotrzeć do danych opisujących zawody w 1929 r. Wynika z nich, że drawieński festyn strzelecki odbywał się w dzień dożynek. Dla kobiet i młodzieży przygotowano dwa stanowiska do strzelania z wiatrówki, natomiast reszta strzelała z karabinu. Po rozdaniu nagród były tańce - relacjonuje znawca lokalnej historii Marian Twardowski. Dodaje, że do dziś zachował się dom strzelecki przy ul. Choszczeńskiej. Teraz mieści się w nim zakład drzewny.

Władza na rok

To wszystko ma się odrodzić już w sobotę podczas zawodów strzeleckich. Ich starostą będzie Andrzej Chmielewski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Drawieńskiej. Każdy może na nie przyjść.

- Jednak strzelanie będzie zobowiązaniem do członkostwa w bractwie. Zwycięzca zawodów zostanie królem kurkowym i weźmie na swoje barki kierowanie organizacją - wyjaśnia wiceprezes towarzystwa Marian Kuc.

W zawodach może wziąć również udział młodzież. Zwycięzcy konkursu rycerskiego uzyskają tytuł giermka, a pogromca kura - królewskiego pazia. Panowanie króla kurkowego potrwa rok. - Nowy król zostanie wyłoniony w kolejnych zawodach. Jako przywódca będzie miał prawo do reprezentowania bractwa, noszenia ryngrafu oraz posiadania własnego herbu i pieczęci. Król będzie też zwolniony z opłacania składek przez okres panowania. Otrzyma również przywilej honorowy od burmistrza miasta.