Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak Warszawa żegnała prezydencką parę

Oprac. (bat)
|Śpij kolego" - zabrzmiało na pl. Piłsudskiego na początku uroczystości żałobnych ku czci ofiar katastrofy. Setki tysięcy warszawiaków i gości żegnało zmarłych. Towarzyszyli też prezydenckiej parze w ostatniej warszawskiej drodze.

[galeria_glowna]
Warszawa spodziewała się nawet miliona osób na uroczystościach żałobnych ku czci ofiar katastrofy w Smoleńsku. Zdaniem policji, na pl. Piłsudskiego w sobotę zebrało się jednak ok. 150 tysięcy osób. Wśród nich rodziny zmarłych (także córka prezydenckiej pary Marta z mężem i Jarosław Kaczyński), najwyższe władze polskiego Kościoła, politycy.

Na placu najważniejsi byli ci, którzy odeszli. To dla nich wszyscy tam przyszli, to oni spoglądali na tłum z ołtarza. Uśmiechnięci - tak jak będą pamiętać ich bliscy. Oprócz fotografii wszystkich ofiar katastrofy na ołtarzu stanął również biały krzyż.

W południe zabrzmiały dzwony i syreny. Tak rozpoczęły się sobotnie uroczystości. Potem usłyszeliśmy melodię "Śpij kolego". I kilka słów o wszystkich, którzy zginęli w smoleńskim lesie.

W imieniu Polaków

Cztery osoby miały możliwość pożegnać zmarłych w imieniu Polaków. Bronisław Komorowski wspominał słowa Jana Pawła II "By zstąpił duch i odnowił oblicze ziemi. Tej ziemi." Mówił: - Ta modlitwa została wysłuchana. Niewiele jest takich chwil w dziejach narodu, że wiemy i czujemy, że jesteśmy w pełni razem. Wiedza o miejscu kaźni tysięcy oficerów Polskich staje się wiedzą powszechną. Dziś prawda staje się własnością świata. Dla tej właśnie prawdy wyruszyli do Katynia.

Maciej Łopiński z gabinetu prezydenta z łzami w oczach wspominał swojego przyjaciela Lecha Kaczyńskiego: - Słowa patriotyzm, pamięć historyczna, polska tożsamość, nie były dla ciebie pustymi dźwiękami. Rzeczpospolita delegowała do Katynia swoich najlepszych przedstawicieli. Zginęliście na posterunku. Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie - zakończył wzruszające przemówienie.
Izabela Sariusz-Skąpska, córka prezesa federacji Rodzin Katyńskich przypomniała motto, które towarzyszy rodzinom katyńskim od lat: - Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie, zapomnij o mnie!
O trudnej próbie, która nas czeka, mówił premier Donald Tusk: - Musimy dobrze odczytać nadzieje, marzenia i myśli zmarłych, byśmy wszyscy Polacy potrafili ponieść je dalej. To największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać. I pamiętać. Będziemy pamiętać...

Modlitwa za zmarłych

Na placu odprawiono mszę świętą. Celebrował ją arcybiskup Józef Kowalczyk.
Zapowiadany wcześniej kardynał Angelo Sodano z powodu odwołanych lotów nie mógł przybyć na uroczystości. Przesłał jednak słowa otuchy. "Niechaj głęboka wiara polskich chrześcijan podtrzyma ich w kolejnej próbie w pełnej tragedii historii tego Narodu" - napisał kardynał Sodano, a jego homilię odczytał arcybiskup Kowalczyk.

Na zakończenie uroczystej mszy arcybiskup Józef Michalik mówił: - Śmierć 96 osób w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem ujawnia nam nowe wartości każdej z nich.

Wspomniał też o żałobie Polaków: - Jest niezwykłym wzruszeniem, aż do łez płynących nawet z oczu, z których tych łez nie oczekiwaliśmy. Ba, podejrzewaliśmy, że nigdy z nich nie popłyną i pewnie za tę naszą zarozumiałość trzeba w sercu przeprosić.

Podczas nabożeństwa wysłuchaliśmy też modlitw przedstawicieli innych wyznań - metropolity Sawy, zwierzchnika Polskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej i duchownych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce.

Po mszy każda z rodzin ofiar katastrofy otrzymała różaniec - w darze od papieża Benedykta XVI.

Ostatnia warszawska droga

O 17.30 prezydencka para ruszyła w swoją ostatnią warszawską drogę. Z pałacu Prezydenckiego do archikatedry św. Jana. Wcześniej przedstawiciele hierarchii kościelnej odprawili egzekwie przy trumnach Lecha i Marii Kaczyńskich. W uroczystym kondukcie trumny przeprowadzone zostały do katedry na wojskowych lawetach, z armatami. I w towarzystwie kawalerii. Prezydencka trumna przykryta była Proporcem Prezydenta RP - identycznym jak przedwojenna Chorągiew Rzeczypospolitej, którą okryto trumnę marszałka Piłsudskiego.

W ostatniej drodze towarzyszyły prezydenckiej parze tłumy. Biły dzwony, ludzie rzucali kwiaty, warszawiacy płakali.

Mszą w archikatedrze stolica chciała pożegnać prezydencką parę i jej podziękować. Nabożeństwo celebrował arcybiskup Kazimierz Nycz, a homilię wygłosił prymas Henryk Muszyński. - Polska i Warszawa zdały egzamin z patriotyzmu i z wrażliwości na ból wszystkich rodzin ofiar katastrofy - mówił metropolita warszawski arcybiskup Nycz. Prymas poruszył wiele wątków bliskich prezydentowi i jego rodzinie. - Tragiczna śmierć ukazała, jak serdeczne były więzy Lecha i Marii Kaczyńskich - mówił. - Poznaliśmy ich jako przykładnych, kochających się małżonków, a teraz tragiczny los połączył ich także na całą wieczność. Żyli w zgodzie przez ponad 30 lat. Obydwie trumny zostaną złożone w Krypcie Zasłużonych na Wawelu jako znak dla przyszłych pokoleń.

Wspominano zasługi prezydenta dla Warszawy i kraju. -Prezydent Lech Kaczyński bronił ideałów na wszystkich etapach swojego życia - oceniał prymas Muszyński.

Po mszy warszawiacy mogą jeszcze przez kilka godzin dziękować parze prezydenckiej i modlić się za nich. Przez całą noc będzie trwać czuwanie przy trumnach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska