Dziecięca grupa teatralna Urwipołcie z podstawówki nr 1 istnieje od prawie siedmiu lat. Założycielką i opiekunką teatrzyku jest bibliotekarka Iwona Nowalińska.
Skąd nazwa Urwipołcie? - Na początku były to Urwisy. Któregoś dnia zaproponowałam nazwę Urwipołcie. To synonim urwisów, jednak rzadziej używany. No i przyjęło się - wspomina opiekunka.
Za chwilę na scenę
Grupa liczy 12 osób - to dziewczynki z klas IV - VI. Spotykają się w poniedziałki w szkolnej auli. W tym składzie ćwiczą od dwóch miesięcy. Publiczne występy jeszcze przed nimi. Pierwszy prawdopodobnie za dwa tygodnie.
- Wystąpimy przed pierwszakami z okazji pasowania ich na czytelników biblioteki szkolnej w przedstawieniu "Stan chorobowy" - zapowiada Nowalińska.
Z relacji młodych aktorek wynika, że na razie nie czują tremy. Wręcz przeciwnie. Dla Karoliny (w przedstawieniu zagra Pinokia) występy przed publicznością są największym plusem grania w teatrze. Młode aktorki nie mają także problemów z zapamiętywaniem tekstów. Każda ma już gotowy strój. Teraz ćwiczą.
To świetna zabawa
Skąd pomysł na szkolny teatrzyk? Pracująca teraz w bibliotece Nowalińska uczyła kiedyś języka polskiego. Przygotowywała wtedy uczniów do występów recytatorskich. - Zauważyłam, że dzieciaki są bardzo chętne do działania, pokazywania się na scenie. Poza tym takie występy to świetna zabawa i nauka zarazem - mówi opiekunka.
Bo przecież aktorstwo to nie tylko wygłaszanie kwestii. Żeby przedstawienie się udało, trzeba umieć ze sobą współpracować, być odpowiedzialnym, przełamać nieśmiałość. Tego właśnie uczą się dziewczyny. Dla wielu z nich to ważny rozdział w życiu. Kinga, Karolina, Paulina Jessica, Dagmara i Dominika chciałyby w przyszłości profesjonalnie zajmować się aktorstwem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?