Zespół Szkół Technicznych. Taką nazwę nosi od września dawny "rolniczak". Szkoła nie odcina się od swojej poprzedniczki i chce zachować tradycje oraz ciągłość nauczania. Dlatego m.in. niedawno obchodziła... 30-lecie istnienia.
- Zaczynamy nowy etap w naszym szkolnym życiu - mówi Alicja Czerniawska, dyrektorka ZST, a poprzednio ZSR. - A naszym największym sukcesem jest to, że potrafimy się zmieniać i że ciągle jesteśmy widoczni w mieście.
Wypełnianie luki
Przez prawie 30 lat szkoła kształciła przyszłych rolników. Młodzież uczyła się uprawy roślin i hodowli zwierząt. A praktyczną naukę zawodu uczniowie zdobywali głównie w pegeerach. Gdy przyszła moda na gospodarstwa agroturystyczne, ZSR otworzyła technikum o tej specjalności.
Po latach spadło zainteresowanie rolnictwem, coraz mniej chętnych garnęło się również do klas agrobiznesu. Nastał boom na zawody techniczne. Placówka stanęła przed kolejnym wyzwaniem. - Zaczęliśmy kształcić mechaników pojazdów samochodowych - mówi Bogdan Skrzypczak, wicedyrektor. - Ogromną krzywdą dla techników i zawodówek było pojawienie się liceów profilowanych. Szkolnictwo zawodowe prawie znikło. Teraz postanowiliśmy tę lukę wypełnić.
Od dwóch lat z powodzeniem tworzone są klasy wielozawodowe. Kształcą się w nich przyszli piekarze, cukiernicy, stolarze, sprzedawcy, fryzjerki, ślusarze, tapicerzy. Praktykę uczniowie odbywają w konkretnych zakładach, z którymi szkoła podpisała umowy. Również od dwóch lat działa czteroletnie technikum hotelarstwa, a od tego roku - technikum architektury krajobrazu, które okazało się prawdziwym hitem.
- Zainteresowanie młodzieży tym kierunkiem przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - mówi A. Czerniawska. - Uczniowie bawią się w projektowanie ogrodów, a w niedalekiej przyszłości będą prowadzić w ramach praktyk zieleń miejską. Dzwonią do nas ludzie i proszą, by uczniowie zaprojektowali im tereny zielone.
Marzenia uczniów
Paulina Kwiatkowska już drugi rok uczy się w technikum żywienia i gospodarstwa domowego. - Cieszę się, że otworzyli ten kierunek, bo ja bardzo lubię gotować - przyznaje. - Moim pierwszym samodzielnym daniem był kurczak pieczony. W szkole nauczyłam się ozdabiać potrawy, dekorować stół.
Paulina ma konkretne plany. Po skończeniu technikum zamierza wyjechać za granicę, by zarobić na własną restaurację. Już teraz składa pieniądze, pracując od czasu do czasu w lubskich restauracjach. Takie same plany ma Łukasz Chudzik. - Marzy mi się własny lokal - mówi. - Skończę szkołę, wyjadę do Anglii, zapracuję na własny biznes. A jak już uzbieram odpowiednią sumę, wrócę do domu i otworzę restaurację.
Podobnie myślą pozostali uczniowie "żywieniówki". Już teraz pomagają przy organizowaniu prywatnych przyjęć i oficjalnych bankietów w mieście. - I są naprawdę znakomici - podkreśla A. Czerniawska.
Za pieniądze z Unii
Wraz ze zmianą profilu nauczania, pedagodzy musieli zmienić swoje kwalifikacje. Skończyli studia podyplomowe w różnych kierunkach. Piotr Kobierski w "rolniczaku" uczył produkcji roślin, teraz jest geografem i kierownikiem szkolenia praktycznego.
W czerwcu nauczyciele założyli Stowarzyszenie "Belfer". Dzięki temu będą mogli zdobywać pieniądze z Unii Europejskiej, a tym samym jeszcze mocniej wspierać szkołę. - Od dawna bierzemy udział w tworzeniu unijnych programów - mówi B. Skrzypczak. - W ramach projektu "Szkoła równych szans" dostaliśmy z Europejskiego Funduszu Społecznego 95 tys. zł.
Dzięki tej dotacji zorganizowano obóz informatyczno-językowy, przeszkolono wolontariuszy, uczniowie wyjechali do wrocławskiego teatru. A od 5 listopada uczniowie klasy czwartej technikum mechanicznego biorą udział w kursie spawaczy. Zdobędą międzynarodowy certyfikat, który jest honorowany w całej Europie. Podczas ferii zimowych planowany jest kolejny kurs. Tym razem na wózki widłowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?