Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten kiosk w Nowej Soli to małe centrum spotkań

(eg)
Mariola Wojtasiewicz prowadzi sklep przy ul. Wróblewskiego w Nowej Soli
Mariola Wojtasiewicz prowadzi sklep przy ul. Wróblewskiego w Nowej Soli Edward Gurban
- Klienci często dyskutują na temat artykułów w "Gazecie Lubuskiej" - mówi pani Mariola, która prowadzi sklepik przy ul. Wróblewskiego w Nowej Soli. Ludzie lubią się tu spotykać.

- Pani Mariola? Jest popularna, lubiana i uprzejma! - uśmiecha się pan Tomek, stały klient niewielkiego sklepiku przy ul. Wróblewskiego koło "Cepeliady". Na potwierdzenie tych słów długo nie trzeba czekać, ponieważ drzwi do kiosku pani Marioli Wojtasiewicz właściwie się nie zamykają, bo klientów jest zawsze sporo. Trudno się zresztą dziwić, u kobiety można kupić prawie... wszystko. Od prasy po słodycze i zabawki.

Uważni obserwatorzy życia miasta pamiętają zapewne, że niegdyś kiosk "Ruchu", który prowadziła pani Mariola, znajdował się bliżej ulicy Wrocławskiej. Trzy lata temu, z powodu zmian planów architektonicznych w mieście, budynek został zburzony, a sam sklep przeniósł się o kilka metrów, bliżej dzielnicy portowej. Co ciekawe, w środku znalazło się nawet miejsce na małe mieszkanko dla właścicielki. Jak przyznaje nam pani Mariola, ci sami klienci, którzy chętnie kupowali u niej jeszcze w kiosku "Ruchu" pozostali jej wierni, a do tego pojawili się nowi, przyciągnięci bogatszą ofertą. - Nieraz nazywają mój sklepik małym marketem - śmieje się pani właścicielka.

Wspomniane miejsce stało się więc swoistym małym centrum spotkań mieszkańców całej okolicy. A warto zaznaczyć, że jej kiosk jest czynny prawie na okrągło, także w soboty i niedziele.

- Okolica sklepu jest fajna, bo blisko jest dzielnica portowa no i "Cepeliada". To takie klimatyczne miejsce - mówi nam m.in. pan Łukasz, spotkany w okolicy.
- Pamiętam, że jeszcze kilkanaście lat temu w tego typu uliczkach można było głównie "w papę" dostać - śmieje się z kolei pan Roman. Dziś to już jednak inna bajka, ja w każdym razie czuję się bezpiecznie - dodaje.

Jak opowiada z kolei nam pani Mariola, do jej sklepu przychodzą ludzie w różnym wieku. - Od dzieci po ludzi starszych. Są też oczywiście stali klienci, którzy kupują regularnie "Gazetę Lubuską" - mówi. Jak dodaje, w większości są to jednak starsze osoby lub w średnim wieku, ponieważ młodzi ludzie zdecydowanie wolą internet. - Czasami kupują jednak gazetę, gdy jest coś o nich lub dzieje się coś ciekawego, np. wypadek, Święto Solan czy matura - wyjaśnia. Starsi ludzie szukają z kolei informacji o podwyżkach rent i emerytur, a także porad prawnych czy lekarskich.

Co ciekawe, czasami dochodzi do ciekawych dyskusji o naszych artykułach. - Ludzie rozmawiają o nich wymieniając się opiniami - dodaje.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska