Tej inwestycji od początku towarzyszą wielkie emocje. Jak zwykle, przy okazji polsko-niemieckich kontaktów. Teraz okazuje się, że choć most łączący oba miasta działa już od siedmiu miesięcy, to temat wciąż budzi kontrowersje. Wrócił w ubiegłym tygodniu przy okazji decyzji polskiego rządu.
Trudna sprawa!
- Zwróciliśmy się do resortu infrastruktury a także spraw zagranicznych, co mamy robić. Strona niemiecka bowiem nie dopełniła formalności zgodnie z polskimi przepisami prawa - tłumaczy wojewoda lubuska Helena Hatka.
Opinia mogła być tylko jedna. Kładkę postawiono nie do końca legalnie. Szkopuł w tym, że obiektu nie ma na liście, która jest załącznikiem do umowy międzynarodowej. Dlatego w przypadku tej inwestycji działa prawo polskie - a nie międzynarodowe.
- Sprawa jest trudna. Bo dotyczy międzynarodowych kontaktów. My od początku wykazaliśmy dużo życzliwości. Sama byłam i pozostanę negocjatorem. Jesteśmy otwarci na współpracę. Ale wszyscy muszą działać zgodnie z prawem - wojewoda wykazuje dużą dozę wyrozumiałości.
Niektórzy się ucieszyli
Co więc dalej stanie się z mostem, który miał połączyć oba narody, a na razie je dzieli? Hatka zdradza, że po naszej stronie nie ma woli rozebrania kładki. Ale Niemcy muszą dopełnić wszelkich, niezbędnych formalności. Czy zachodni sąsiedzi dostosują się do wymagań, dowiemy się już niebawem.
Tymczasem całej sprawie bacznie przyglądają się władze Gubina. Burmistrza Bartłomieja Bartczaka decyzja ministerstwa specjalnie nie zaskoczyła.
- Spodziewałem się takiego rozstrzygnięcia - potakuje znacząco głową Bartczak. - Od początku tłumaczyliśmy Niemcom co i jak mają zrobić. Cóż, oni wybrali inną ścieżkę. Burmistrz Huebner dostał nauczkę, bo zlekceważył nasze prawo. A to w kontaktach międzynarodowych jest niedopuszczalne.
Sprawa przy granicy budzi wielkie emocje jeszcze z jednego powodu. Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, że Klaus-Dieter Huebner często w sposób kontrowersyjny traktuje polskie prawo i urzędy. Dlatego postanowienie polskiego rządu niektórzy przyjęli z niekłamanym zadowoleniem.
- Najważniejsze jednak, że wszyscy tutaj potrzebujemy kładki. I liczę na to, że nikt nie dopuści do jej rozebrania - apeluje o rozsądek Bartczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?