Nasza ekipa pojechała na Śląsk w 9-osobowym składzie, bo kontuzje wykluczyły atakującego Patryka Wojtysiaka i libero Michała Gacę. Jakby mało było tych nieszczęść, libero Michał Kocoń skręcił sobie w trakcie meczu nogę i dotrwał do ostatniej akcji z mocno zaciśniętymi zębami. Opłaciło się, bo doprowadzenie do tie breaka dało niebiesko-białym wymarzoną przed ostatnią kolejką zasadniczego sezonu, dziesiątą lokatę w tabeli.
Sety numer jeden i trzy należały do będzinian. W inauguracyjnej partii gospodarze odskoczyli na 11:6, a potem pilnowali wysokiej przewagi. Gorzowianie mieli problemy z ustawianiem bloku i przyjęciem, żadnym sposobem nie potrafili też zatrzymać świetnie atakującego oraz serwującego Mateusza Zarankiewicza. W połowie trzeciej odsłony przyjezdni prowadzili 13:12, a w końcówce przegrywali zaledwie 17:18. Wystarczył jednak chwilowy przestój, pięć (!) błędów z rzędu i para Zarankiewicz - Bartosz Dzierżanowski poprowadziła Interpromex do pewnego, wysokiego zwycięstwa.
Inaczej wyglądały sety z parzystą numeracją. Oba były bardzo równe, toczone z najwyżej dwupunktową przewagą jednego z zespołów. Bohaterem drugiego okazał się nasz skrzydłowy Michał Błoński. Mając wsparcie w lepiej blokujących i serwujących kolegach kilkakrotnie nie wstrzymał w końcówce ręki, a w ostatniej akcji skutecznie obił blok rywali. W czwartej odsłonie do "Błony" dołączyli dwaj środkowi: Marcin Lubiejewski i Maciej Polański.
Dzięki ich dobrej grze GTPS wygrywało 16:12. W końcówce rozhulał się jednak środkowy gospodarzy Sławomir Szczygieł, Pawłowi Maciejewiczowi zdarzyło się dostać "czapę" i trzeba było walczyć o zwycięstwo na przewagi. Nerwową rozgrywkę lepiej wytrzymali goście. Obronili dwie meczowe piłki i sami skończyli tę odsłonę za trzecią próbą szczelnie postawionym blokiem.
- Znaliśmy wynik wcześniej rozegranego meczu w Pile (krakowianie urwali tam gospodarzom jednego seta - dop. red.) i wiedzieliśmy, że dwie wygrane w Będzinie partie zapewniają nam w play outach przewagę własnej hali - przyznał po spotkaniu trener gorzowian Roland Dembończyk. - Euforia po wygraniu czwartej odsłony była tak duża, że trudno było się nam ponownie skoncentrować przed tie breakiem. I zanim się obejrzeliśmy, przeciwnicy uciekli nam na 5:0...
Do opisu drugiej części decydującego seta szkoleniowiec gości mógłby użyć sformułowania Wojciecha Łazarka: zremisowaliśmy ją 10:10. To było jednak za mało, by zatrzymać rozpędzonych, równo grających będzinian.
INTERPROMEX BĘDZIN - RAJBUD MEPROZET GTPS GORZÓW 3:2 (25:19, 23:25, 25:18, 27:29, 15:10)
INTERPROMEX: Zarankiewicz, Wójtowicz, Dzierżanowski, Syguła, Kantor, Szczygieł, Potera (libero) oraz Miller i Łapuszyński.
RAJBUD MEPROZET GTPS: Neroj, Błoński, Lubiejewski, Maciejewicz, Kocik, Polański, Kocoń (libero) oraz Krzywiecki.
Sędziowali: Marcin Rek i Bartosz Adamczyk (obaj Kielce). Widzów 300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?