Teraz w Polskiej Miedzi czekają na ruch ministra środowiska

Odpowiada w nim na jeden z najważniejszych argumentów ministra, który miał przesądzić o tym, że koncesję przyznano firmie Leszno Copper, należącej do kanadyjskiego funduszu Lumina Capital, a kierowanej prze byłego prezesa KGHM Stanisława Speczika.

- Firma Leszno Copper zaprojektowała 15 wierceń obligatoryjnych, natomiast KGHM Polska Miedź zaprojektowała pięć obligatoryjnych otworów wiertniczych - przekonywał nas dwa tygodnie temu o słuszności decyzji ministra środowiska jego rzecznik prasowy Paweł Mikusek. - Minister środowiska uwzględnił także projektowany czas niezbędny do przeprowadzenia wszystkich prac, gdzie wniosek Leszno Copper zakładał pięcioletni okres prowadzenia działalności przy dziewięcioletniej koncepcji przewidzianej we wniosku KGHM Polska Miedź.

Zobacz też: Jak się pracuje w znanych firmach? Tesco, Biedronka, KGHM i inni pracodawcy (serwis specjalny)

Prezes KGHM Herbert Wirth przekonuje, ze decyzja ministra nie jest dla niego zrozumiała, ale jednocześnie uspokaja, że nie powodów do paniki, bo fakty przemawiają na korzyść KGHM. - Nasz wniosek był prawidłowy, nie mamy sobie nic do zarzucenia. To, że nasza oferta była lepsza i racjonalniejsza, potwierdziły także dwie niezależne opinie, w tym Komisji Zasobów Kopalin - wyjaśnia Maciej Koński, dyrektor naczelny centrum analiz strategicznych i bazy zasobowej KGHM. - Ministerstwo Środowiska argumentowało, że oferta konkurencji była korzystniejsza ze względu na większa liczbę otworów w pierwszym okresie i krótszy czas badań. Miedzi Copper deklarowała wykonanie 15 otworów w okresie 5 lat. KGHM natomiast przewidywał w pierwszym okresie osiem otworów, po wstępnych wynikach - kolejnych 31, czyli razem 39 otworów w czasie 9 lat.

Warto dodać, że KGHM odwoływał się w sprawie koncesji "Nowiny". W grudniu 2013 NSA przychylił się do stanowiska spółki i uchylił decyzję ministerstwa, postępowanie koncesyjne musi być przeprowadzone od początku.