Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tercet nadziei

Janusz Dobrzyński
Christelle N'Garsanet, nad nią Carrie Moore, trener Dariusz Maciejewski i Małgorzata Babicka, podczas piątkowego dnia otwartego spotkali się w gorzowskiej redakcji ,,GL’’ z uczniami SP nr 15
Christelle N'Garsanet, nad nią Carrie Moore, trener Dariusz Maciejewski i Małgorzata Babicka, podczas piątkowego dnia otwartego spotkali się w gorzowskiej redakcji ,,GL’’ z uczniami SP nr 15 fot. Katarzyna Chądzyńska
W zbliżającym się sezonie ekstraklasy gorzowski KSSSE AZS PWSZ zapowiada walkę o jeden z medali.

A pomóc w tym mają trzy nowe nabytki drużyny, w tym dwa zza oceanu.

Jako pierwsza, zameldowała się w Gorzowie Małgorzata Babicka, grająca ostatnio w Cukierkach Odrze Brzeg. Dołączyła do niej Amerykanka Carrie Moore, a ostatnia przyleciała z USA Christelle N'Garsanet, pochodząca z Wybrzeża Kości Słoniowej. Babicka grała już na Uniwersjadzie w Bangkoku, a pierwszym sprawdzianem dla zawodniczek z importu był turniej w rosyjskim Kursku.

Oto, jak ocenia swoje nowe podopieczne trener Dariusz Maciejewski. - Najmniejsze oczekiwania mieliśmy wobec Małgosi Babickiej, a zrobiła największe wrażenie - mówi. - Weszła do zespołu z dalszego planu, ale muszę jej obiektywnie wystawić najlepszą ocenę. Bardzo dobrze zaprezentowała się w Bangkoku, a także w Kursku. Jeśli tak będzie pracowała nadal, może znaleźć się nie tylko w ścisłej, dziesięcioosobowej kadrze, ale nawet wywalczyć sobie miejsce w podstawowej piątce. Dobieramy do zespołu zawodniczki nie tylko pod względem ich umiejętności, lecz także charakteru. Gosia nie boi się kontaktu z rywalkami, dobrze broni, jest odważna w ataku i zdyscyplinowana. Robi wyraźne postępy i dlatego twierdzę, że będzie grała.

Carrie dziurawi kosz

Podczas meczu z ukraińskim Dniepro w Rosji, Amerykanka Moore czterokrotnie rzucała za trzy punkty i zawsze celnie. - Carrie potwierdziła, że ma dobrą rękę, zdobywa punkty, choć jeszcze nie zapadła decyzja, czy z nami zostanie - mówi Maciejewski. - Jej niewątpliwym atutem jest, że nie boi się rzucać. Widać też, że decydowała o obliczu zespołu w którym grała. Ale ma jeszcze spore problemy ze zrozumieniem naszej obrony. Wcześniej grała średnio po 38 i pół minuty w meczu, czyli praktycznie nie schodziła z parkietu. A przy systemie gry, który preferujemy, nie jest w stanie wytrzymać takiej dawki. W USA oszczędzała się więc trochę w obronie, by przede wszystkim zdobywać punkty. Musi się więc przestawić także mentalnie, by dawać z siebie wszystko w krótszych fragmentach grania. Gdy będzie to realizowała, jest szansa, że zostanie. Na pozycję numer dwa szukam graczy kompletnych: umiejących rzucić, spenetrować obronę rywalek na pełnej szybkości, zagrać akcję ,,1 na 1'' w ataku pozycyjnym i współpracować przy grach dwójkowych. A tu widzę u niej jeszcze spore braki.

Christelle brakuje ,,zdrowia''

Zawodniczka rodem z Afryki imponuje wzrostem i oryginalną fryzurą, a czaruje tajemniczym uśmiechem. - Christelle jest bliska przedłużenia z nami kontraktu na najbliższe miesiące - mówi szkoleniowiec. - Oczekiwaliśmy od niej głównie dwóch cech: walki o pozycję, co robi bardzo dobrze, oraz gry ,,1 na 1'' tyłem do kosza. Tu ma dość bogaty repertuar zwodów i nie boi się je stosować. Grać na tablicach - w obronie i w ataku - też potrafi. Minusem jest niedostatek sił, bo widać, że ma dużą przerwę w graniu. Nie nadąża za niektórymi akcjami, co przy wypracowanej przez nas przez lata koncepcji gry, jest nie do zaakceptowania. Jej statystyki z Kurska są obiecujące: średnio 12 zbiórek w meczu i blisko 10 zdobytych punktów. Jeśli poprawi ,,zdrowie'', będzie dla nas bardzo wartościową zawodniczką.
A więc - czekamy z nadzieją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska