MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To bardzo pracowity i lubiany człowiek

Piotr Jędzura
- Lubię swoją miejscowość i ludzi w niej mieszkających - mówi sołtys Witold Zarek.
- Lubię swoją miejscowość i ludzi w niej mieszkających - mówi sołtys Witold Zarek. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Wspólna sala wiejska wsi Chełmek i Lubięcin to najważniejsza robota do wykonania dla sołtysa Witolda Zarka.

- To pracowity sołtys - mówi Ewa Sczerbińska. Taką właśnie opinią wśród mieszkańców Chełmka cieszy się Witold Zarek. Sołtys z wyboru, ale i z zainteresowania.

Trzeba robić

- Szef wsi jest bardzo uczynny - takie odpowiedzi padają od ludzi pytanych o ich sołtysa. Wszyscy zgodnie podkreślają, że robi co może żeby dookoła było jak najlepiej.

Do sołtysowego fotela się nie pchał. Kilka osób, które doskonale wiedziały jaki jest obrotny, wystawiło jego kandydaturę. Nie miał nic przeciwko, chociaż nie lubi opowiadać o sukcesach. - Jest się sołtysem, to trzeba robić - mówi W. Zarek.

.

Za to chwalą go mieszkańcy. - Dużo się zmieniło i widać, że dużo chce zmienić - mówi starsza kobieta napotkana pod sklepem. Jest osobą aktywnie uczestniczącą w życiu wsi. Organizuje spotkania, odpowiada na pytania i potrafi wysłuchać. - Bo problemów nikomu przecież nie brakuje - mówi szef Chełmka.

W. Zarek jest również lubiany za swój spokój. Jest opanowany i kulturalny. Kiedy do tego dołożymy jeszcze aktywność i pracowitość to sołtys niemal wymarzony.

Problemów nie brakuje

Zdaniem sołtysa jednym z poważniejszych problemów wsi jest brak sali. Młodzież, ani nawet dorośli, nie mają miejsca, w którym mogliby posiedzieć. - Jest nudno, musimy zrobić coś, żeby wreszcie pojawiła się jakaś możliwość zorganizowania choćby zabawy dla mieszkańców - mówi W. Zarek.

Szansą jest stworzenie wspólnej świetlicy dla Chełmka i Lubięcina. Obie miejscowości graniczą ze sobą. - Razem na pewno uda się na uruchomić wspaniałą świetlicę - mówi W. Zarek.

Ludzi nękają również bezpańskie psy wałęsające się po okolicy. - Było już nawet tak, że pogryzły owce u jednego z gospodarzy - wspomina sołtys. Ale na szczęście problem zniknął. Psów bezpańskich we wsi nie widać.

Udało się również dokończyć kawałek drogi we wsi. Sołtys zapewnia jednak, że to nie jego zasługa. Za jego kadencji inwestycja została tylko dokończona.

Potrzeb jest tyle, ilu mieszkańców. Każdy ma jakieś uwagi, jakieś propozycje. - Cieszę się, że udaje się nam wszystkim utrzymać czystość w Chełmku, to też zasługa mieszkańców - mówi W. Zarek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska