Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był bieg dla twardzieli

(zico)
Największą "atrakcją” Biegu Straceńców były dwa rowy z wodą. Jerzy Górski zapowiada jednak, że w przyszłym roku będą jeszcze inne przeszkody.
Największą "atrakcją” Biegu Straceńców były dwa rowy z wodą. Jerzy Górski zapowiada jednak, że w przyszłym roku będą jeszcze inne przeszkody. Krzysztof Zawicki
Ponad 400 osób w różnych kategoriach wiekowych wystartowało w organizowanym po raz pierwszy na torze motocrossowym w Górkowie Biegu Straceńców. Śmiałkowie mieli do pokonania 5.555 metrów.

Jednak to nie długość dystansu była największą trudnością, a górzysta trasa z dwoma specjalnie zrobionymi na te zawody rowami z wodą. Gdyby tego mało, to tuż przez głównym biegiem spadł deszcz. - Liczyłem na to, że będzie padać, bo wtedy te zawody nabiorą dodatkowego wymiaru - mówił przed startem organizator imprezy Jerzy Górski.

Wcześniej na krótszej trasie i bez rowów biegała młodzież, w sumie ok. 300 osób. M.in. w kategorii szkół ponagimnazjalnych, zwyciężyło I Liceum Ogólnokształcące. - Pierwszy raz brałem udział w takim biegu i muszę przyznać, że łatwo nie było - skomentował jeden członków sztafety I LO Rafał Murzyński. - Najciężej było podbiegać po tę największą górę, ale daliśmy radę.

Do biegu głównego przystąpiło 124 zawodników z różnych stron kraju. Wśród nich byli były czterystumetrowiec Paweł Januszewski oraz Sebastian Chmara. Pierwszy z nich startował, drugi był obserwatorem. - Tremy raczej nie mam, ale przyznam, że przed tą trasą czuję respekt - mówił tuż przed startem P. Januszewski. - Poznałem ten tor i jestem pełen szacunku dla tych młodych ludzi, którym udało się go pokonać.

Wygrał Piotr Karolczak z Poznania. - Znakomity pomysł z tymi zawodami - skomentował zwycięzca. - Biegałem już na Kaukazie i w Alpach, ale tutaj też było ciężko. Zdziwiłem się, że na pierwszym okrążeniu w miarę łatwo wychodziły mi podbiegi. Dopiero, jak buty były utaplane błotem po rowie z wodą, pokonywanie górek było naprawdę trudne.

- Trasa była wyjątkowo ciężka i cieszę się że ja pokonałem, choć miałem roczną przerwę w treningach - opowiadał na mecie głogowianin Henryk Cackowski.

"Straceńcami" okazali się również głogowscy samorządowcy. 5,5-kilometrową trasę pokonali starosta Rafael Rokaszewicz i radny miejski Zbigniew Sienkiewicz. - Było strasznie - mówił po biegu zmęczony Z. Sienkiewicz. - Chyba nikt z nas nie zdawał sobie sprawy z trudności, z jakimi przyszło nam się zmierzyć.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska