To był przełomowy mecz. Zawodnicy AZS UZ Zielona Góra wygrali w Gdańsku

- To był przełomowy mecz. Porażka wisiała w powietrzu - przyznaje Józef Grzegorczyn, kierownik ekipy z Zielonej Góry. Akademicy musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Grzegorza Piotrowskiego i Andrzeja Wasilka, który ze względów rodzinnych poprosił o wolne.
W pierwszej odsłonie nasi grali falami. I tak przy stanie 5:3 potrafili zdobyć cztery gole z rzędu (Krzysztof Wittke, Sebastian Gałach, Łukasz Jarowicz, Michał Hajgenbart), by za chwilę kompletnie się pogubić i pozwolić rywalom odzyskać prowadzenie 10:8. Albo w 25 min wyrównać na 11:11, a do szatni zejść ze stratą czterech bramek.

- W przerwie dałem chłopakom ostrą reprymendę. Powiedziałem, że musimy wrócić do ustawienia, które ćwiczyliśmy przez tydzień. I być konsekwentni w tym, co robimy - mówił trener Marek Książkiewicz.
Poskutkowało. W drugiej partii akademicy zagrali z zębem. W 40 min, po karnym Mateusza Wolskiego, akcjach Pawła Peteli i Bartłomieja Koprowskiego, zrobiło się 20:20. Ale SMS jeszcze zdołał nam się wyrwać i znów odskoczyć. Potem dopadliśmy rywali w 52 min, było 25:25. I już nie puściliśmy. A decydujący cios zadaliśmy w dwóch ostatnich minutach. W roli egzekutora wystąpił Wolski, który od remisu 29:29 zdobył dwa gole i ustalił wynik spotkania.
- W drugiej połowie chłopcy dawali z siebie wszystko. Zwycięstwo zostało okupione wielkim wysiłkiem i determinacją - podkreślił trener Książkiewicz. - Pokazali dużą wolę walki - dodał kierownik Grzegorczyn.

SMS GDAŃSK - AZS UZ ZIELONA GÓRA 29:31 (15:11)

SMS: Barnaś, Kapela - Piwowarczyk 8, Kużdeba, Niewrzawa i Rogulski po 4, Daszek i Walczak po 3, Abram, Kondratiuk i Smoliński po 1, Król, Kupiec, Mogielnicki.

AZS UZ: Maziarz, Pitoń - Wolski 10, Koprowski 8, Wittke 4, Gałach 3, Jarowicz i Petela po 2, Hajgenbart i

Nieradko po 1, Kociszewski, Nogajewski, Skołozdrzy, Skrzypek.
Kary: 14 min - 4 min. Sędziowali: Sebastian Patyk i Rafał Salwowski (obaj Warszawa). Widzów 100.