Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To było straszne! Chwila nieuwagi dorosłych, a na 2,5 letnią Anitkę wylała się wrząca kawa

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Pan Józef oraz mama pani Mariola powiedzieli nam, że będą robić wszystko, by Anitka szybko zapomniała o tragedii
Pan Józef oraz mama pani Mariola powiedzieli nam, że będą robić wszystko, by Anitka szybko zapomniała o tragedii Fot. Paweł Janczaruk
Na ciele dziewczynki pod wpływem bardzo wysokiej temperatury wręcz stopił się elastyczny sweterek.

W czwartek 17 grudnia do sali zabaw Arek w Zielonej Górze przy ul. Kasprowicza przyjechała grupa z przedszkola w Milsku i Przytoku z gminy Zabór. Było ich 17, a opiekunek cztery. Panie podzieliły dzieci na grupy i rozpoczęła się zabawa.

Kaja Fabczak z obsługi Arka opowiada: - Jestem pełna uznania dla pań, bawiły się z dziećmi znakomicie.
Niestety, do czasu. W pewnej chwili Kamila Hawrot z przedszkola w Milsku, podeszła do baru czy też miejsca, gdzie parzy się kawę i sprzedaje np. chipsy i poprosiła o kawę.
- Zaczęła mnie boleć głowa. Stąd pomyślałam, że pomoże mi kawa. Stojąca za ladą pani, powiedziała, że kawa bezpłatnie przysługuje nam wszystkim. Dlatego poprosiłam o cztery napoje dodaje pani Kamila.
Za ladą stała Kaja Fabczak i ona przygotowywała wspomniane kawy. Kiedy były gotowe, pani Kaja postawiła je na tacy, a tacę na brzegu lady.

I w tym czasie doszło do tragedii. Bawiąca się w tzw. pociągu 2,5 letnia Anitka, widząc swoją panią przy ladzie, postanowiła do niej dołączyć. Przy pomocy innej z pań, opuściła wspomniany pociąg i biegiem, z wyciągniętymi rączkami ruszyła w kierunku Kamili Hawrot.
Jednak nie dobiegła. Tuż przy ladzie rączką potrąciła jedną z filiżanek, a jej gorąca zawartość wylała się jej na pierś a także twarz.

Dziewczynka upadła na podłogę, a panie próbowały zdjąć z niej ubranie. I tu kolejny pech. Anitka miała na sobie sweterek z tworzywa sztucznego, który pod wpływem wysokiej temperatury, wręcz się stopił, co dodatkowo zwiększyło obrażenia. Panie Hawrot i druga opiekunka Małgorzata Zakrzewska szybko zabrały Anitkę do łazienki, i tam robiąc jej okłady, czekały na karetkę pogotowia.
Ta przyjechała już po kilku minutach i dziewczynkę wraz z opiekunką Kamilą Hawrot zabrała do szpitala. Szybko wezwano też mamę Mariolę Żukowską, która dojechała do szpitala.
Anitka na oddziale chirurgii dziecięcej przebywała aż do 31 grudnia. Lekarze stwierdzili oparzenia II i III stopnia głównie klatki piersiowej, ale też twarzy.

Mama Mariola Żukowska powiedziała nam: - To dla mnie i Anitki prawdziwa tragedia. Na razie jeżdżę z nią na rehabilitację, córka dostaje też środki uspokajające i nasenne. Ale rokowanie nie są dobre. Specjaliści twierdzą, że konieczny będzie przeszczep skóry. Zrobię wszystko, by to zdarzenie nie miało negatywnego wpływu na przyszłość córki. To taka mądra i wrażliwa dziewczynka.
To prawda. Rozmawialiśmy z Anitką. Jak na nieco ponad 2,5 roku to szalenie inteligentna i rezolutna dziewczynka. I co ciekawe, nie ma żalu do dorosłych, że została oparzona, ale do siebie, że rozlała kawę.
Ale to przecież nie ona, ale dorośli ponoszą winę za wspomniane zdarzenie. Właścicielka Arka Wiesława Martyniuk nie ma sobie nic do zarzucenia. - To straszny pech, jest mi bardzo przykro - mówi - ale zgodnie z punktem regulaminu, to rodzice lub opiekunowie są zobowiązani do opieki nad dziećmi. Dlatego nie płacą za bilet.

Pani Wiesława dodaje, że jest to pierwsze tego typu zdarzenie od 1998 roku, a ponadto deklaruje, że jest gotowa pomóc w rehabilitacji Anitki.
Także Kaja Fabczak oraz Kamila Hawrot opowiadają z żalem i przejęciem o zdarzeniu, ale także nie czują się winne. Pani Kaja dodaje, że z chwilą, kiedy Anitka strąciła filiżankę, ona była odwrócona. Samego zdarzenie nie widziała też pani Kamila.

To chyba smutne. Jedynym plusem jest pewnie to, że zarówno Arek jak też przedszkole są ubezpieczone. To oznacza, jak podkreślił ajent ubezpieczeniowy, że znajdą się pieniądze na rehabilitację Anitki. Bo to ona a nie dorośli są w tej sprawie najbardziej poszkodowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska