Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To miła być niezapomniana Wigilia. Ale Mikołaj nie dojechał...

Alicja Bogiel
fot. sxc.hu
Kiedy Pani Marlena zamawiała Mikołaja, była pewna, że szykuje rodzinie niezapomnianą Wigilię. I taka była. Z nerwami, telefonami, rozczarowaniem... Bo Mikołaj się nie zjawił.

- Myślałam, że wszystkie Mikołaje są uczciwe... - komentuje pani Aneta, właścicielka "imprezowej" firmy Aroja, kiedy opowiadamy historię Marleny Duszy-Makowskiej i jej dzieci. U pani Anety szukaliśmy Mikołaja, który wystawił zielonogórzan do wiatru. Tam go nie znaleźliśmy. Niesłownego "świętego" wytropiliśmy w końcu w internetowej sieci. Ale niestety, tylko tam. Może pomożecie nam go odnaleźć...
Wszystko zaczęło się od listu do redakcji. Pani M. Dusza - Makowska opisała w nim swoją Wigilię."Wieczorem 23 grudnia Mikołaj sms-em potwierdził przybycie. 24 grudnia o 19.00 nie przybył, dałam mu kwadrans akademicki, potem jeszcze jeden kwadrans i jeszcze jeden .... Dzieci chodziły coraz bardziej smutne, ja wydzwaniałam do świętego, a on nawet nie raczył odebrać, nie oddzwonił i nie przeprosił do dzisiaj. Przez tego świętego w Wigilię byłam zła. (...)."

A tak się reklamował...

Jak opowiada zielonogórzanka, w wigilijny wieczór na Mikołaja w jej domu czekała piątka dzieci. Z okazji wizyty świętego zorganizowano tam bowiem rodzinną kolację. Na pana w czerwonym kubraczku czekali też dorośli. Najbardziej jednak dopytywały się o niego maluchy. - Jedno dziecko ma pięć lat, drugie trzy. Maluchy pytały nas, czy byli grzeczni i dlaczego Mikołaj nie przychodzi - opowiada pani Marlena. - Naprawdę było smutno...
W końcu mąż pani Marleny sam poszedł po prezenty i wstawił pod choinkę. Nie tak miało być... Dzień wcześniej zielonogórzanka telefonicznie omówiła z wynajętym Mikołajem jego przybycie. I umówiła się na opłatę za wizytę.
Sprawca smutnej Wigilii tak oto reklamował się w sieci: "Pamiętasz, jak będąc dzieckiem, próbowałeś przyłapać Świętego Mikołaja na gorącym uczynku? Czy Twoje dziecko równie tęsknie wypatruje go co roku za oknem? Wyobraź sobie, jak będzie się cieszyło, kiedy przyjdzie do niego prawdziwy Święty Mikołaj! A może po prostu chcesz zrobić miłą niespodziankę swojej rodzinie czy sympatii? Możemy Ci w tym pomóc! Zaproś Mikołaja - on rozda prezenty i sprawi, że ten wieczór będzie niezapomniany."

Mikołaj nie odpowiada

- Jego jednego znalazłam w internecie w Zielonej Górze, dlatego skorzystałam z jego usług - opowiada zielonogórzanka. - Nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Potwierdził dzień wcześniej przybycie. Mówił, że ustala grafik dojazdów. Ale potem nie dojechał, nawet nie odbierał telefonów.
Rodzina nie zapłaciła żadnej zaliczki, więc finansowych strat nie ma. Ale moralne jak najbardziej. I świetnie rozumie to właścicielka firmy Aroja. - Na Mikołaja czekają nie tylko dzieci, ale także dorośli - uważa pani Aneta. - To jest ważny wieczór. Dlatego my jesteśmy cały czas z rodziną w kontakcie, prosimy też o krótkie informacje o wszystkich domownikach. By każdemu coś miłego powiedzieć podczas wizyty. Nie wyobrażam sobie, że Mikołaj mógłby kogoś oszukać. Niektórzy powierzają nam naprawdę drogie prezenty. Zakładam, że nie ma nie nieuczciwych świętych...
Może więc coś po prostu Mikołajowi się stało... Próbowaliśmy się tego dowiedzieć. Znaleźliśmy jego ofertę w internecie. Dzwoniliśmy na numer 0 794 690 465, pisaliśmy na adres internetowy: [email protected]. Żadnej odpowiedzi... Mamy nadzieję, że ją jeszcze otrzymamy, bo w portalu allegro, gdzie Mikołaj oferował swoje usługi, miał on dobrą opinię wśród kontrahentów. A może wy wiecie, gdzie zaginął Mikołaj i dlaczego do dziś się nie odzywa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska