MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trafia na bank

ARTUR ROSIAK [email protected]
- Mam wrodzony talent do strzelania - mówi Ryszard Szot
- Mam wrodzony talent do strzelania - mówi Ryszard Szot PAWEŁ SIARKIEWICZ
Ma czarny pas w aikido, strzela dziewięć dziesiątek na dziesięć strzałów do tarczy i po mistrzowsku wypłukuje drobinki złota w strumieniu. - Nie lubię biurka - mówi Ryszard Szot, dyrektor II oddziału PKO BP.

Największy wpływ miało na niego aikido. Wrócił do rodzinnego Gorzowa po studiach w 1989 r. i chciał uprawiać rekreacyjnie jakiś sport. Na studiach ćwiczył judo, ale na pierwszych zajęciach okazało się, że był trochę starszy niż inni ćwiczący i trener poradził mu, żeby zapisał się na aikido. - Spodobało mi się od pierwszego treningu. Na początku mi nie wychodziło, bo to bardzo trudna sztuka walki, ale chodziłem systematycznie i przyszły efekty - mówi R. Szot.
Zdobywał kolejne stopnie wtajemniczenia, aż w 1999 r. pod okiem legendy aikido, japońskiego mistrza Minoru Kanetsuki zdobył czarny, mistrzowski pas. - Całą noc nie spałem wtedy z nerwów, śniły mi się poszczególne układy technik - wspomina dziś z uśmiechem.

Trafia na bank

Jeszcze w szkole średniej zainteresował się strzelaniem. Był w czołówce na spartakiad ach młodzieżowych w strzelaniu z karabinka sportowego. W banku był kiedyś obowiązek ćwiczeń w strzelaniu i tam okazało się, że dyrektor dobrze posługuje się również bronią krótką. Zapisał się do klubu strzeleckiego Combat i ćwiczy regularnie. Czwarty raz z rzędu wygrał mistrzostwa bankowców. - Byłem bardzo niegościnny, bo wygrałem wszystkie trzy konkurencje. W jednej z nich strzelałem ostatni. Najlepszym wynikiem była dziewiątka, a ja trafiłem dziesiątkę. Powiedzieli, że to fuks i kazali strzelać jeszcze raz - no i znów trafiłem w środek tarczy - mówi R. Szot.
Największą furorę zrobił jednak na strzelnicy w Drzonkowie. Bez lunety oddał dziewięć strzałów. Po chwili poczuł, że stoi za nim grupa strzelców z rozdziawionymi ustami. Spojrzał w lunetę - wszystkie dziewięć strzałów trafiło w dziesiątkę! Tak się zdenerwował, że ostatni strzał trafił w dwójkę i spadł na drugie miejsce.
Przypadkiem wystartował kilka lat temu w mistrzostwach w płukaniu złota.

Wypłukał drugie miejsce

Szot płukał złoto kilka stanowisk od Ewy Wachowicz, byłej Miss Polonii. Zawody polegały na wydobyciu w ciągu 20 minut jak największej ilości drobinek złota z wiaderka piasku. Dobre oko strzelca przydało się, bo wśród amatorów został wicemistrzem Polski. Startował jeszcze kilka razy w zawodach i zawsze był około pierwszej dziesiątki.
- Nie jestem typem człowieka, który lubi siedzieć za biurkiem. Lubię ludzi, zmiany, ruch, nie usiedzę w jednym miejscu. Mój zegar biologiczny wymaga ode mnie, bym się ruszał - wyznaje bankowiec. Najnowsza pasja przykuwa go jednak do krzesła. Ryszard Szot godzinami buszuje w internecie, oglądając strony www i rozmawiając przez sieć z rodziną z Kanady. - Żona mi mówi, żebym się w końcu ruszył z domu, bo zgnuśnieję. Ale internet strasznie wciąga - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska