Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia pod Żarami. Rodziny: żadna kara nie naprawi krzywd

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
Kazimierz Stolarz (w czapce), Maria Macierzyńska i Mirosław Kowalski czekają na rozpoczęcie procesu
Kazimierz Stolarz (w czapce), Maria Macierzyńska i Mirosław Kowalski czekają na rozpoczęcie procesu fot. Aleksandra Łuczyńska
W czwartek zaczął się proces kierowcy tira, który pozbawił życia w wypadku trzy kobiety. - Straciłam matkę i dwie siostry. Żadna kara mi ich nie zwróci - rozpaczała w sądzie Maria Macierzyńska.

W połowie listopada ub. roku Zofia Wrzesień jechała z Brodów do Żar z dwiema córkami do notariusza. Miała załatwić sprawy urzędowe. Za kierownicą samochodu siedziała córka Grażyna. W podżarskim Drożkowie, na ostrym zakręcie jechał z naprzeciwka tir. Na łuku naczepa ciężarówki zjechała na lewy pas i zmiotła auto. Aż przeleciało przez barierkę i dachowało. Świadkowie tragedii zbiegli się, aby ratować rannych. Matka i jedna z córek zginęły na miejscu. Druga córka zmarła w szpitalu w Zielonej Górze. Z siostrami i matką miała jechać także Maria Macierzyńska, ale nie zdecydowała się, bo akurat miała w planie świniobicie. To uratowało jej życie. Matka wraz z córkami zostały pochowane w jednym grobie w Starosiedlu.

Daniel W., sprawca wypadku został aresztowany na trzy miesiące. Gdy prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu, został zwolniony. Wczoraj w żarskim sądzie rozpoczął się proces. Przyszła cała rodzina i wielu krewnych nieżyjących kobiet. Mirosław Kowalski, który stracił żonę Małgorzatę i Kazimierz Stolarz, mąż nieżyjącej Grażyny trzymali w rękach portrety matki i jej dwóch córek. Oskarżony wyglądał na nadzwyczaj spokojnego. Przed przewodniczącym składu sędziowskiego Grzegorzem Krzemińskim potwierdził swoje wcześniejsze zeznania. Po odczytaniu aktu oskarżenia, prokurator Cezary Kąkol zapytał, jak oskarżony ocenia swoje umiejętności za kierownicą. - Jestem dobrym kierowcą, zjechałem całą Europę, mam na koncie ponad milion kilometrów. W Drożkowie też jechałem prawidłowo - odpowiedział.

Daniel W. tłumaczył, że powodem tragicznego zdarzenia była awaria systemu ABS, gdy chciał zwolnić na zakręcie. Biegły Janusz Jacuk przekonywał sąd, że system działał prawidłowo, a jedyną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość na łuku drogi. Według wskazań tachografu, kierowca miał na liczniku 90 km na godzinę, kiedy zaczął hamować. - Siła bezwładności zepchnęła naczepę na lewy pas i doszło do zderzenia. Dlatego kierowca osobówki nie miał żadnych szans uniknąć wypadku - stwierdził Jacuk.

Zobacz też: Kupujesz polisę AC? Sprawdź, na co uważać - poradnik
Sąd przesłuchał kilku świadków. Jeden z kolegów oskarżonego twierdził, że feralnego dnia spieszyli się do leśniczego. Może to sprawiło, że kierowca tira jechał za szybko. Prokurator wnioskował o przesłuchanie leśniczego, lecz sąd oddalił wniosek. Zgodził się natomiast, aby wysłuchać biegłego, który zaraz po wypadku badał tachograf. Sprawę odroczono do 19 kwietnia.

- Straciłam matkę i dwie siostry. Nic, żadna kara nie zwróci mi ich. Wciąż jest ból - mówi ze łzami w oczach Maria Macierzyńska. - Kara musi być - dodaje jej mąż Leszek.

Chcieliśmy porozmawiać z Danielem W. Nie chciał.
- Wie pan, kierowcy tirów zawsze się spieszą. A samochód osobowy w zderzeniu nie ma szans - mówił jeden z krewnych nieżyjących.

Rodzina ofiar nie chce zemsty. Na korytarzu sądowym nie doszło do żadnych ekscesów. - Kierowca tira zaczepił żonę i prosił o wybaczenie. Mówił, że ma trójkę dzieci. Rozumiem go, on tego nie chciał - mówi Leszek Macierzyński, mąż Marii.

- Poczekamy na wyrok, musi być sprawiedliwy. Będziemy szukać zadośćuczynienia - zaznacza M. Macierzyńska.

W miejscu wypadku cały czas palą się znicze. To już druga tragedia na tym łuku. Wcześniej zginęła kobieta kierująca autem.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska